Pustynny blues na początek kapryśnego lata



Większą część terytorium Nigru pokrywa Sahara. Reszta kraju stale zagrożona jest okresową suszą i pustynnieniem. Burzliwa historia Nigru została naznaczona kolonializmem, wojną domową, fundamentalizmem religijnym i krwawą dyktaturą wojskową. Ale w sercu pustyni trwa rewolucja kulturowa napędzana pragnieniem zmian, prowadzona przez młodych muzyków, takich jak Mdou Moctar, Tinariwen czy Les Filles des Illighadad – pierwszy żeński zespół gitarowy Tuaregów.

Album Mdou MoctarAfrique Victime [2021] jest kalejdoskopową podróżą przez przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Nigru, a przede wszystkim głosem buntu młodzieży zrodzonego z poczucia ucisku wyrażonego zaangażowanymi tekstami i tradycyjną formą instrumentacji, połączoną z zuchwałymi pasażami gitar elektrycznych dotykających kultury świata zachodniego. Dźwięki ciężkiego elektrycznego bluesa, mistycznego północnoafrykańskiego folku, nagrań terenowych i przypalonych gitarowych solówek rozchodzą się we wszystkich kierunkach naraz, kaszląc piaskiem, kurzem i oparami benzyny. Afrique Victime jest doświadczeniem pełnym mocy – tak radosnym, jak inspirującym, nasyconym miłością do ojczyzny oraz przywiązaniem do miejsca i tradycji. Młodzi artyści manifestują własną żarliwość, aby przypomnieć międzynarodowej wspólnocie o szlachetnych celach rock’n’rollowej rebelii.












Mdou Moctar – lider, wokalista i gitarzysta-samouk pochodzący z pustynnej wioski w Nigrze, połączył rockowy kult Eddiego Van Halena i tradycyjne melodie Tuaregów w odurzającą mieszankę wzmocnioną płomiennymi tekstami wieloletniego współpracownika i gitarzysty rytmicznego Ahmoudou Madassane. W obrębie całego projektu instrumenty obu muzyków tworzą alchemiczne połączenie. Nowojorczyk Mikey Coltun występuje tutaj w potrójnej roli basisty, producenta i inżyniera dźwięku, który cały materiał zarejestrował w różnych miejscach podczas postojów w trasie koncertowej zespołu. Najmłodszym członkiem grupy jest bębniarz weselny Souleymane Ibrahim, z entuzjazmem wyznaczający nowy standard dla brzmienia klasycznego zestawu perkusyjnego.

W przeciwieństwie do przejmujących hymnów formacji takiej, jak Songhoy Blues z Mali, Moctar tworzy przestrzenny, pełen werwy krajobraz dźwiękowy, który uwalnia swobodne improwizacje gitarzysty. Jego kąśliwy ton przebija się przez atmosferę utworu Chismiten otwierającego płytę i towarzyszy większości nagrań. Zapalające gitarowe solówki Moctara przypominają gorączkowe podróże, które nie są wystarczająco uporządkowane, aby pasowały do konwencjonalnych piosenek, jednak bez trudu mieszczą się w ruchomych schematach melodycznych całej płyty:

 
Z kolei duszpasterski urok kompozycji Tala Tannam i Bismilahi Atagah, nawiązuje do starszych produkcji Mdou Moctar. Błyskotliwe akordy gitar i spokojniejszy nastrój, zdają się upodabniać do hipnotycznego folk-bluesa. Jednak zawartość Afrique Victime trudno byłoby pomylić z twórczością jakiegokolwiek artysty europejskiego czy amerykańskiego. Melodie i rytmy ściśle wiąże tutaj ze sobą lokalna tradycja, nie zawsze poprawnie interpretowana przez publiczność świata zachodniego.

Każdy rzetelny album podnosi słuchacza na duchu, ale Afrique Victime, robi to ze zdwojoną siłą. Uniwersalne przesłanie nadziei zawarte w słowach: Kocham moją ojczyznę, ponieważ jest pełna ludzi tak mi drogich, budzi prawdziwy szacunek. Oto samorodny talent, któremu z własnej woli udało się skondensować brzmienie swojej kultury, za pomocą gitary elektrycznej wiarygodnie powiązać z zachodnim rockiem i zaprezentować całemu światu. To coś więcej niż zwykły przypadek.




Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 7.6/10
Photo: Rafael Ojea

Komentarze

  1. Niewierny Tomasz27 maja, 2021

    Gitara jaką uwielbiam. Ognista, szczera, płynąca prosto z serca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz o tyle zjawiskowa, że Moctar jest leworęcznym samoukiem i do gry na gitarze używa głównie lewego palca wskazującego, co nie jest przeszkodą w utrzymaniu pełnej kontroli nad instrumentem - zwłaszcza, że jego melodie i riffy potrafią być zarówno szybkie, jak i złożone. Jest to widoczne we fragmentach wersji koncertowej utworu Chismiten:

      https://youtu.be/FDwT6trlSws

      Usuń
    2. Niewierny Tomasz27 maja, 2021

      Tym bardziej szanuję.

      Usuń
  2. Od cudnie kołyszącego pustynnego bluesa "Tala Tannam", zdążyłam się już uzależnić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. < kantor wymiany >29 maja, 2021

    Pełna integracja na styku kultur. Wiem co mówię, bo kilka lat temu byłem na koncercie Tinariwen, który do dzisiaj nie potrafi mi wypaść z pamięci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz