Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Diana Krall

Nic dwa razy się nie zdarza

"Mam wrażenie, że dostaję od losu więcej, niż na to zasługuję."  To nie jest głos, który rzuci na kolana. Powabny i ciepły, ale o niewielkiej skali, choć profesjonalnie wykształcony. Umiejętności pianistyczne na poziomie umożliwiającym koncertową improwizację. Znakomita większość repertuaru opiera się na roztropnie dobranych coverach klasyki jazzu i muzyki popularnej. Na drugim planie, znakomity zespół muzyków towarzyszących, zaproszeni goście i pełen twórczej pasji kanadyjski producent David Foster w roli strażnika aranżacyjnego perfekcjonizmu. Nie jestem więc zaskoczony, że miesiąc po premierze najnowsza propozycja Diany Krall – Wallflower [2015], pokryła się złotem. Tak przecież jest zawsze.  Artystka kojarzona do tej pory z estetyką bliską muzyce jazzowej, tym razem postanowiła szerzej otworzyć drzwi popkulturze, adoptując na własne potrzeby dwanaście znanych piosenek z repertuaru: The Mamas and the Papas, The Carpenters, The Crowded House, Eagles, Eltona...