To nie jest głos, który powali skalą czy nadzwyczajnymi możliwościami – raczej oczaruje ciepłem i wyjątkową muzykalnością. U Jordana Rakei , nowozelandzkiego multiinstrumentalisty osiadłego w Londynie, rzeczy dzieją się na drugim i trzecim planie. Już debiut Cloak [2016], zwraca uwagę aranżacyjnym wyczuciem perfekcyjnie rozwiniętym na płycie Wallflower [2017]. Warto się przy niej zatrzymać, chociażby dla utworu Lucid , świetnie oddającego istotę szkieletowych umiejętności kompozytorskich muzyka, gdzie bezbłędnie osadzona linia wokalu pełni rolę sennego przewodnika po aranżacyjnych subtelnościach: Wallflower by Jordan Rakei Z kolei album Orgin [2019], rozwija zamysł stylistyczny utrwalający soulowo-funkowe inklinacje Jordana Rakei. Krążąc wokół estetyki Steely Dan, artysta luźno wiąże poszczególne utwory tematyką coraz bardziej natrętnej obecności mediów społecznościowych. Misternie potraktowane aranżacje wysuwają się tutaj na pierwszy plan. Złożone bogactwo faktur onieśmiela kunsz...
o muzyce z kulturą