Bez dwóch zdań to perfekcyjny album. Oprócz tego wydany w przeddzień zmiany czasu – jakby w ostatniej chwili chciał uchronić barwne detale placów Lizbony, Paryża i Rio przed jesiennym mrokiem. Piąta płyta Melody Gardot – Sunset in the Blue [2020] wraca do jazzujących orkiestrowych korzeni z początków kariery, ale tym, co pozostaje w uszach po zakończeniu pierwszego odsłuchu, to aksamitny dźwięk gitary akustycznej uwalniającej nieśpieszny rytm bossa-novy. Sunset in the Blue nagrany tuż przed covidowym zamknięciem studia Capitol Records w Los Angeles i Abbey Road Studios w Londynie, przynosi mozaikę dwunastu doskonale zbalansowanych standardów i utworów własnych, zrealizowanych w kreatywnym międzynarodowym składzie pod czujnym okiem znanego producenta Larry Kleina, kompozytora Vince Mendozy oraz legendarnego inżyniera dźwięku, Alberta Schmitta. W tych wyjątkowo trudnych czasach Gardot zdecydowała zasilić świat potężną dawką miłości, której liryczne wątki wzmocnione instrume...
o muzyce z kulturą