Jakiś czas temu postanowiłem zrezygnować z publikowania własnych oraz dostępnych niemalże wszędzie grudniowych podsumowań, ale w poszukiwaniu płyt zagubionych temat śledzę, chociaż od kilku lat daje się zauważyć, że pod nieustannym naporem nowości, część magazynów muzycznych bilans roku omawia już na marginesie bieżących wydarzeń – a tych wciąż nie brakuje. Tak na dobrą sprawę nie spodziewałem się tej płyty. Yoshitsune [2023] jest kreatywnym rozwinięciem podróży muzycznej, którą kolektyw PoiL Ueda zapoczątkował wiosną ubiegłego roku, łącząc elementy średniowiecznej muzyki japońskiej heikyoku i shōmyō z europejską odmianą avant-rocka. Płyta kontynuuje opowieść zapoczątkowaną poprzednim dziełem, tym razem skupiającą się na burzliwej historii XII-wiecznego dowódcy wojskowego Minamoto no Yoshitsune. Kolaboracja Junko Uedi – japońskiej wokalistki klasycznej i mistrzyni lutni satsuma biwa z czwórką nieokrzesanych francuskich rockmanów, o których debiucie szerzej pis...
o muzyce z kulturą