Horse Lords to skomplikowane zagadnienie. Muzyka amerykańskiego, czteroosobowego kolektywu obecnie rezydującego w Niemczech, wymyka się łatwym klasyfikacjom. Tytuł ich najnowszej płyty Comradely Objects [2020] w pewnym sensie pasuje do stylu grupy, której własna odmiana "rockowości" przenika matematyczna dyscyplina łamiąca gatunkowe schematy. Wszystkie próby wyłowienia inspiracji mają tutaj głębokie uzasadnienie, ale za każdym razem zderzają się ze ścianą niedomówień, ponieważ zespół jest silnie odporny na tropy – w Comradely Objects , nawet bardziej zauważalnie niż na poprzednich płytach. Co równie istotne, Horse Lords nie usiłuje za wszelką cenę sprzedać swoich umiejętności. Wyraźnie słychać, że zabawa konwencją sprawia im dużą przyjemność. Każde z siedmiu instrumentalnych nagrań żyje w swoim czasie i przestrzeni. Krzyczy z pasją. Płonie zadziwiającą integralnością pozostawiając słuchaczy z uczuciem zadowolenia, ale też nieodpartej ciekawości, co przyniesie kolejny utwór....
o muzyce z kulturą