Przekreślić słabości



Ruston Kelly – amerykański gitarzysta, tekściarz i twórca muzyki folk-rockowej przeszedł przez piekło. Obecnie dochodzi do siebie po latach uzależnień i próbuje wyleczyć się z bolesnego, choć przyjaznego rozstania z byłą żoną, piosenkarką country Kacey Musgraves, z którą dzielił codzienne troski i zamiłowanie do muzyki. Teraz, po kilkuletniej walce z przeciwnościami losu uzdolniony artysta otrzymał białe płótno, na którym może namalować nowe życie.

Talent do łączenia realistycznych opowieści o trudnej egzystencji balansującej na granicy śmierci przeplatanej przyziemnymi doświadczeniami dnia codziennego, doprowadziły Kelly’ego do nagrania trzech bardzo dobrych płyt. Debiutancki album Dying Star [2018], był sam w sobie brutalnym pięknem. Odważnie stawił czoła fizycznym zniszczeniom, jakie pozostawiły niedawne uzależnienia. Zestawione obok siebie wersy: Zemdlałem w barze / Naćpałem się w samochodzie – wybrzmiewają, jak jedna linijka. Słowa otwierające kolejny utwór: Znowu wziąłem za dużo piguł, zbliżają słuchacza do ciągu zdarzeń, z którego nie było już wyjścia.


I tu zaczyna się album Shape & Destroy [2020], patrzący na przeszłość z dwuletniej perspektywy abstynenta. Piosenka Alive ustawia scenę dla programu całej płyty. Postanowienia wciąż zmagają się z trudnościami wyznaczenia nowego kursu, nawet jeśli mają głęboki sens. W nagraniu Under the Sun, Kelly z determinacją oświadcza: Jaśniejsze dni są jeszcze przed nami; zdaje sobie sprawę, że wytrwałość wymaga pełnego zaangażowania, ale element nadziei widziany w duchowym wymiarze wyraźnie przybiera tutaj na sile. Muzyczna transcendencja to rzadka rzecz, ale na tej płycie można dosłownie poczuć, jak znikają ciężary. Wszystko jest jasne, przewiewne i nieskazitelne, jak ścieżka dźwiękowa dla drugiej szansy.


Okładkę trzeciej płyty Rustona KellyThe Weakness [2023] przesłaniają orzeźwiające strugi deszczu, a treść piosenki tytułowej zdaje się dopowiadać całą resztę. Przez kilka gitarowych akordów przebija się główny motyw nagrania, w którym obserwujemy Kelly’go, jak utknął w korku, a teraz dociera do domu i przemoczony melduje się na kolacji. We wszystkich czynnościach jest rutynowo codzienny, dopóki kluczowy wers piosenki, nie zamieni się w mantrę przypominającą o wiecznym niebezpieczeństwie czyhającym tuż za rogiem: Bez względu na wszystko, mam nadzieję, że nie zapomnę / Nie poddam się słabości

Autobiograficzny charakter płyty i koncepcja wielu aspektów siebie, nigdzie indziej nie jest tak widoczna, jak w Mending Song. Podczas gdy większość piosenek została napisana w domowym zaciszu, ten utwór jest efektem podróży, którą artysta odbył do Joshua Tree. Szkieletem nagrania jest amatorska próbka demo zarejestrowana na ukulele w wynajętym pokoju, później uzupełniona dyskretną ścieżka klawiszy i skrzypiec. Kelly odnosi się tutaj do uzdrawiającej mocy miłości wybaczającej wszystkie błędy, po czym dodaje: Przeniosę każde życie, które przeżyłem, do następnego / Może św. Piotr po prostu uśredni wszystko, co najlepsze… Najbardziej chwytliwym utworem albumu jest Let Only Love Remain. Ballada umieszczona w strumieniu powiększonego pogłosu, wraca do rozwodu artysty i zawiera jeden z najlepszych tekstów na płycie, opowiadający o nieustającej walce o życie rodzinne z gwiazdą country, systematycznie rujnowane długimi trasami koncertowymi. W tym kontekście następną piosenkę Michael Keaton, można odczytać jak rodzaj prześmiewczej ulgi: Jest 3:35 nad ranem / Myślałem, że CBD mnie nie odurzy. To najzabawniejszy Ruston Kelly, świadomie wykorzystujący zarówno dramatyczną, jak i niedorzeczną grę słów.

Czasami autentyczna szczerość może wydawać się dość banalna, zwłaszcza gdy ujawnia obciążone uprzedzenia. Ale The Weakness eksplorujący niskie pobudki i szlachetne ludzkie instynkty, patrzy w przyszłość z zupełnie nowej perspektywy. W tym, co Kelly nazywa samopomocowym rockiem, istnieje luka, która wiąże się z ujawnieniem własnego doświadczenia życiowego ułatwiającego zagubionym odnalezienie właściwej drogi. To z kolei sprawia, że pouczający drogowskaz ukryty w tytule trzeciej płyty, nie jest zwykłym frazesem.



Rounder Records, 2023
Foto: New York Times

Komentarze

  1. Niewierny Tomasz12 kwietnia, 2023

    Dobrze, że się chłop jakoś poskładał, bo fajne piosenki pisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektórzy muszą upaść, żeby powstać na nowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola i Maciek12 kwietnia, 2023

    Ładne... dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  4. < kantor wymiany >13 kwietnia, 2023

    Jak ja lubię te niepozorne muzyczne "znajdy".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz