Ólafur Arnalds: Ten
album jest moim wyjściem ze skorupy. Przedstawiam na nim wszystkie
surowe i niefiltrowane inspiracje, jakie czerpię z różnych gatunków
muzycznych. Jest to eksploracja procesu twórczego i jego manipulacja,
aby wydostać się z kręgu oczekiwań i nawyków.
Tytuł ubiegłorocznej płyty Eulogy for
Evolution [2017], można uznać za wiarygodny znak popychający
islandzkiego kompozytora do twórczych poszukiwań biorących pod uwagę
zastosowanie nowych możliwości – zarówno w zakresie współpracy jak również wykorzystania nowoczesnych technologii. Najnowszy album Re:member [2018] ilustruje potencjał drzemiący w innowacyjnym wykorzystaniu nowinek
technicznych, uwzględniających dalece rozważną konstrukcję
poszczególnych utworów – ich zbalansowany wkład w jednorodną całość,
która charakteryzuje dorobek artystyczny Ólafura Arnaldsa.
W trakcie nagrywania płyty muzyk we współpracy z inżynierem dźwięku Halldórem Eldjárnem, wykorzystał autorskie oprogramowanie Stratus Pianos.
W istocie rzeczy to dwa samodzielnie grające półautonomiczne pianina
kontrolowane odpowiednio przygotowanym oprogramowaniem, sterowanym za
pomocą trzeciego instrumentu centralnego, na którym gra Ólafur. Gdy
artysta uderza w klawiaturę, Stratus generuje dwa inne dźwięki, tworząc
zaskakujące sekwencje melodyczne. Oczywiście Islandczyk jest zbyt
inteligentnym i wyrafinowanym muzykiem, aby ta innowacja mogła być czymś
innym, niż sposobem na poznanie nowych efektów harmonicznych.
Rezultatem jest album, który w zupełnie przekonujący sposób łączy w
sobie cechy artystycznie wymierne i nowatorsko ekspansywne.
Od samego początku – już w utworze tytułowym, ustalona jest dobrze zdefiniowana równowaga między klawiaturą, instrumentami strunowymi i mocno podanym rytmem. Przy czym to klawisze pełnią rolę wiodącą, grając zamglony wątek melodyczny. W każdym nagraniu pojawia się wiele indywidualnych szczegółów, ale kompozycje wyraźnie unikają krzykliwości. Arnalds tworzy dźwięki, które – podobnie jak obrazy Edwarda Hoppera, przekonują mistrzowskim niedopowiedzeniem i sugestią, a nie bezpośrednim stwierdzeniem. Przykładem jest Brot, w którym prosta czterotaktowa sekwencja grana przez Londyńską Orkiestrę studia Air, jest siecią filigranowych dźwięków budującą siłę z delikatności, która przed ostatecznym rozproszeniem próbuje zaprzeczyć rozwijającej się ekspansywności. To perfekcyjna miniaturowa konstrukcja.
Płyta wymaga ciągłej uwagi ze względu na mnogość rytmicznych detali, szczególnie w utworach takich jak Undir.
Gorąca interakcja pomiędzy smyczkami i perkusyjnymi bitami napędza
kompozycję skocznym, ognistym wigorem. Choć części nagrań można
przypisać dość banalną konstrukcję, to ostatecznie Re:member – Ólafura
Arnaldsa, broni się dzięki niezaprzeczalnemu kunsztowi kompozytora potrafiącego umiejętnie połączyć świat ludzkiego humanizmu z
technologią jutra.
Trzeba posłuchać: Re:member, Brot, Inconsist, Undir
Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Global Net
Komentarze
Prześlij komentarz