Moja kanadyjska płyta roku



Rewelacyjny. Na wszelki wypadek sprawdziłem znaczenie tego wyrazu i według Słownika Języka Polskiego, oznacza coś sensacyjnego, wyjątkowego, zdumiewającego. Od siebie, dorzucił bym jeszcze: inspirującego, wspaniałego, oszałamiającego, a wszystkie wymienione synonimy idealnie pasują do albumu dwóch kanadyjskich twórców Matthew Tavaresa & Lelanda Whitty’egoVisions [2020]. Prawdę mówiąc, to dosyć późne odkrycie i najlepsza rzecz, jaką udało mi się posłuchać od dłuższego czasu.

Podwójny winyl, jedenaście nagrań i tyle samo powodów do uważnego posłuchania Visions. Każdy utwór to znakomity pomysł, melodia i rozwinięcie, których suma, za każdym razem wywołuje uczucie ekscytacji. Matthew Tavares i Leland Whitty, od lat nagrywają interesującą muzykę jako członkowie zespołu Badbadnotgood. Ich solowy projekt zgłębia struktury jazzowe, wyrywkowo improwizację, nie gubiąc przy tym elementów własnej tożsamości.

W obrębie Visions gitarzysta-pianista Tavares i saksofonista-flecista Whitty, współpracują w sposób intuicyjny i zarazem mistrzowski. Tworzą hipnotyczne pejzaże dźwiękowe, które przemierzają sferę jazzu, impresjonistycznej klasyki, post-folk-rocka i ambientowej elektroniki. Najważniejsze jest jednak to, że wszystko brzmi tutaj organicznie i naturalnie. Album prawie w całości został nagrany za jednym podejściem podczas intensywnej sesji nagraniowej. Płyta jest częściowo skomponowanym, częściowo improwizowanym zestawem swobodnie płynącej muzyki o zróżnicowanej zawartości, ale sklejonej z "wizją", która pozwala nagraniom gładko przechodzić z jednego utworu na drugi, ale nie tylko liderzy robią wrażenie. Basista Julian Anderson-Bowes i znakomity perkusista Matthew Chalmers, dodają sesji niesamowitej głębi. Zaangażowanie wymienionej dwójki muzyków jest czymś więcej niż rytmicznym fundamentem. Ich pomysły i żywiołowe podejście, wydatnie pomaga zmienić Visions w ekscytujące doświadczenie. 

Płytę rozpoczyna przestrzenna kompozycja Through The Looking Glass, z gitarami akustycznymi, impresjonistycznymi wokalami, saksofonem, basem i perkusją, tworząc gęstniejącą z każdą minutą wysokooktanową atmosferę. Utwór Woah jest jednocześnie odważny i porywający. Jego czysta, nieskażona energia jest precyzyjna i jasno zdefiniowana. W odblaskowym, kontemplacyjnym nagraniu Blue płynie latynoska krew. Gitara współpracuje tutaj z saksofonem, łącząc melodie i charakterystyczny nastrój, a bujna aranżacja dodaje całości luźniejszego klimatu. Symbols of Transformation to muzyczna podróż wspaniale uchwycona przez melodię, fakturę i ton. Od tej chwili momenty przejrzystości i spokoju, będą częstym załącznikiem do atmosfery projektu. 

W utworze Visions of You, Whitty sięga po flet. We współpracy z fortepianem Taveresa – gdy muzyka wznosi się i opada, nagranie tworzy coś na kształt duchowego przebudzenia,  by ostatecznie przekroczyć medytacyjny stan nirwany. Po urokliwej, krótkiej miniaturze na fortepian Eyes, następuje seria porywających utworów: Awakenings, Heart of the Moon i Black Magic zwieńczonych kompozycją Symbols of Transformation 2, która oszałamia swobodą rytmicznej ekspresji trójkąta: fortepian, perkusja i bas. Trzeba przyznać, że takie przebłyski geniuszu improwizacyjnego zostają w pamięci na zawsze. 

Visions jest wyrzeźbione z ogromną energią i niemałą ambicją, która naprawdę imponuje. Żyje w swoim czasie i przestrzeni. Krzyczy z pasją. Krwawi z emocji. Płonie zadziwiającą integralnością, pozostawiając słuchaczy z uczuciem zadowolenia, ale też nieodpartej ciekawości, gdzie tandem kanadyjskich wizjonerów zabierze nas następnym razem.




Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8.3/10
Photo: Global Net

Komentarze

  1. Bartek Sikora28 grudnia, 2020

    Mocna rzecz na kilku poziomach jednocześnie i namacalny dowód zbiorowej magii, która dzieje się tylko wtedy, gdy grupa doświadczonych muzyków instynktownie rozumie, po co wchodzi do studia.
    I jeszcze świetnie trafiona okładka. Album wydany w marcu. Kto by pomyślał, że kilka miesięcy później, widok wyluzowanego - jak sądzę festiwalowego tłumu, będzie się kojarzyć z nieosiągalnym marzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. bądźmy kwita28 grudnia, 2020

    Trzeba przyznać, że perkusistę mają genialnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do perkusji. Moim zdaniem, tak pozytywny odbiór potęguje kapitalnie uchwycona barwa tego instrumentu, jego dynamika i wszystkie detale, które na "Visions", są spektakularne i bardzo często wysuwają się na pierwszy plan. 

    Co do meritum. Szanuję wybór. Po przeczytaniu recenzji intuicyjnie wyczuwam, że płyta mocno gospodarza poruszyła. Wcale się nie dziwię, bo to "wizje" nie byle jakie. Na szczęście, ciągle zdarzają się płyty - niespodzianki, które naprawdę potrafią zawrócić w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że w Nowym Roku również ich nie zabraknie.

      Usuń

Prześlij komentarz