Zamieszkać w sieci dźwięków



W jednym z tych momentów tak częstych na tej płycie, które nic nie znaczą, a intrygują wszystkim, głosy pozbawione podmiotu w różnych językach wymawiają słowo "wieża". "La tour" – to francuski odpowiednik tego słowa. Przypadkowo podobnie brzmiące nazwisko Latour, należy do jednego z czołowych zwolenników Teorii Aktora Sieci – szkoły analizy socjotechnicznej, która w danej sytuacji traktuje ludzi i przedmioty jak "aktorów" mających potencjał oddziaływania na innych w ramach łączących ich powiązań. Obiekty posiadające moc sprawczą – to doznanie wydaje się najbardziej trafne w przypadku projektu Vanessy Rossetto i Lionela MarchettiegoThe Tower (The City) [2021], bo jednocześnie odbieramy tutaj dźwięki świadome i rzekomo nieożywione wchodzące w interakcję na płaszczyźnie pozbawionej konkretnego centrum.

Na The Tower jesteśmy nieustannie zapraszani do uczestnictwa w eksperymencie porzucenia idei umyślności i tego, co może być zamierzone. Rzeczy się dzieją – nie są robione. Nie ma tu wielkiego projektu, są tylko momenty, które czasem przymierzają kostium wielkości. Tytułowa wieża nie jest pomnikiem jednostkowych ambicji, ale tego, co przypadkowe i fragmentaryczne. Dlatego możemy w tym miejscu – bez narażana się na ostracyzm, pomyśleć o mało dyskretnym wielkomiejskim kolażu w dowolnej części świata.

Na płycie przewiewne wpływy muzyczne są nieodróżnialne od biernych strumieni dźwiękowych. Rossetto i Marchetti prezentują stymulujące środowisko, które powinniśmy doświadczyć – a nie rozszyfrować. To, że trzy utwory płyty trwające w sumie ponad siedemdziesiąt minut, nie są wyczerpujące w sposób typowy dla muzyki konkretnej, wynika z unikania fałszywego obiektywizmu, jaki czasem można znaleźć w obrębie tego gatunku. Zamiast wyczuwać kształtującą rękę twórcy, dzielimy zmysłowe spojrzenie. Dzięki temu możemy zamieszkać w sieci dźwięków, a nie przyglądać się monolitowi z zewnątrz. To odświeżające doświadczenie.




Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Global Net

Komentarze

  1. Rzecz arcyciekawa i wybitnie słuchawkowa. Sprawia wrażenie, jakbyśmy mimowolnie podsłuchiwali otaczający nas świat, który w swojej złożoności wcale nie jest przypadkową kakofonią dźwięków,
    a raczej przenikającym się ciągiem brzmieniowych zależności nieustannie absorbujących naszą uwagę
    i budujących atmosferę płyty. Czy jest w nich muzyka? Zdecydowanie tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy słuchałem tego projektu i pisałem powyższy tekst, wciąż wracałem myślami do mojego pobytu w Sokołowsku nieopodal Wałbrzycha przy czeskiej granicy i miejscowego festiwalu Sanatorium Dźwięku, powstałego z inicjatywy lokalnej grupy artystów niezależnych. Odnoszę wrażenie, że eksperymentalny The Tower idealnie wpisałby się zarówno w charakter festiwalu, jak i urokliwy klimat samej miejscowości, promującej wolność twórczą łamiącą utrwalone wzorce.

      Usuń
    2. O Sanatorium Dźwięku doszły mnie słuchy z racji moich wieloletnich zainteresowań muzyką eksperymentalną. Kolega muzyk bardziej obeznany w temacie właśnie mi podpowiada, że mają tam nawet niezłe studio nagraniowe.

      Usuń
    3. Tak to prawda, ale czy nadal działa nie mam pewności.

      Usuń

Prześlij komentarz