Lepiej zostać w cieniu



Literatura często była źródłem inspiracji dla muzyki. Pomyślmy o luźnym podejściu Davida Bowiego do Roku 1984 – George'a Orwella na płycie Diamond Dogs [1974] czy Neutral Milk Hotel sięgającym po Pamiętnik Anny Frank, w piosenkach z albumu In the Aeroplane over the Sea [1998]. Na swoim siódmej płycie Patrick Watson czerpie ze słów powieściopisarzy Virginii Woolf i Denisa Johnsona tworząc zwięzłą, ale serdeczną kolekcję piosenek zmieniających się w poetyckie iluminacje.

Piętnaście lat po wydaniu przełomowej płyty Close to Paradise [2006], Watson pozostaje ważną postacią montrealskiej sceny indie. Podobnie jak inni, odniósł spory sukces międzynarodowy, ale to jego umiejętność wyczucia pulsu rodzinnego miasta sprawiła, że natychmiast stał się ulubieńcem lokalnej publiczności, której regularnie dostarcza pakiet klimatycznych ballad, chociażby takich jak Lost With You:

Zagubione dzieci bawiły się na podwórku
Przyprawiając o gęsią skórkę wszystkie letnie niedzielne drzewa
Nasze ręce były zaplątane w chwasty
Poruszały się tak cicho, że nikt nie mógł tego zobaczyć
Na twojej porannej skórze
Cóż, to nieśmiałe 
 jak para młodych kochanków idących obok
Jest miękki, niezwykły rodzaj dziwności
Daje towarzystwo wszystkim samotnym sercom

Na ziemi leży sto papierosów
A nasze ubrania wciąż wiszą
I miło jest być brzydkim w ramionach drugiej osoby
Żebyśmy mogli wyrosnąć ponad wszystko, czym byliśmy wcześniej 


Krótki, bo zaledwie dwudziestodwuminutowy album Better in the Shade [2022] ukazuje się trzy lata po świetnie przyjętej, emocjonalnie wzmożonej płycie Wave [2019], na której Watson próbował poradzić sobie ze śmiercią matki i rozpadem związku. Pod względem muzycznym, nagrania dzieliły przestrzeń aranżacyjną pomiędzy orkiestrowym folkiem z początków działalności artysty, a bardziej elektronicznym brzmieniem, mającym swój początek na Love Songs for Robots [2015].












Najnowszy projekt rozwija te obie sfery. Literackie odniesienia, świadczą o większym zaangażowaniu Watsona w pracę nad tekstami, które dla muzyka zawsze miały istotne znaczenie. O ile wcześniejsze utwory koncentrowały się na opowiadaniu różnych historii – tutaj, autorska poezja przybiera formę osobliwych winiet przywołujących przypadkowe myśli, kłębiące się w naszych głowach. W Height of the Feeling – utworze zaśpiewanym w duecie z Ariel Engle, tekst mówi o wszechobecnym uczuciu samotności i paraliżującym strachu przed emocjami, gdy słowa stają się bezużyteczne. 

Better in the Shade jest zauważalnie wycofany na wszystkich poziomach jednocześnie: lirycznym, stylistycznym i muzycznym. Z wyjątkiem utworu tytułowego, w którym słychać echa klasycznego stylu Watsona z rozciągniętymi wokół niego smyczkami, w nowych nagraniach raczej nie znajdziemy przebłysków wiosennego optymizmu. Atmosfera płyty zanurzona w losowej przypadkowości modularnej elektroniki wciąż zapewnia cieplejszy dotyk, ale częściej niż zwykle sięga po bardziej eteryczną, quasi-minimalistyczną jakość, z ostrożnie podanym rytmem i luźno zawieszonym głosem, czego przykładem są utwory Little Moments i Star.

Pomimo szeregu zalet i utrzymanej wrażliwości, Better in the Shade nie jest w pełni satysfakcjonujący. Nie jest to tylko kwestia długości płyty; powieść licząca tysiąc stron, niekoniecznie jest lepsza od krótkiego opowiadania. Ale skoro artysta poszerza parametry swojego muzycznego świata, byłoby wspaniale, gdyby w pełni zbadał możliwości nowego brzmienia. Mimo to nowa produkcja Patricka Watsona stanowi mile widziany kontrapunkt dla reszty jego dyskografii. Choć brakuje na nim utworów wyróżniających, Kanadyjczyk nadrabia braki wyraźną chęcią podążania nowymi ścieżkami – co mam nadzieję, dobrze wróży na przyszłość.




Secret City Records 2022
Foto: Remy Grandrques

Komentarze

  1. P-a-c-y-f-a01 maja, 2022

    Tylko za same teksty Watsonowi należy się sztabka złota. Nawiasem mówiąc, jeszcze wyraźnie słychać, jaki jest poobijany po serii osobistych dramatów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moje ucho, jego nadprzyrodzona wrażliwość dużo traci skonfrontowana z nie najlepiej wykorzystaną elektroniką. Czasami brzmi to siłowo i często rozprasza magię słów Watsona. Zmiany i owszem, ale pod czujnym okiem prawdziwego fachury. Tymczasem lekko roztrojone domowe pianino + głos muzyka wciąż biorą górę.

    OdpowiedzUsuń
  3. < kantor wymiany >02 maja, 2022

    Mam tylko nadzieję, że w nowej odsłonie, nie schowa się za auto-tune, bo chyba palnę sobie w łeb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy przywołujesz naszego ulubionego brodacza z leśniczówki w Medford?

      Usuń
    2. < kantor wymiany >02 maja, 2022

      Czytasz w moich myślach!

      Usuń

Prześlij komentarz