Coś do usłyszenia



Dziwnie się słucha płyty, która sprawia wrażenie ostatniej, chociaż prawdopodobnie tak nie jest. Z towarzyszeniem gitary, a teraz starego pianina zakupionego na pchlim targu w londyńskim Camden, Beth Orton tworzy sieć retrospektywnych kompozycji pod wspólnym tytułem Weather Alive [2022], pozwalając nowym utworom gładko komunikować się z odległymi wersjami samej siebie. Brytyjka nie zapomina o trudach macierzyństwa i znoju codziennego życia, ale to przenikliwe teksty i łamliwy głos zawsze były jej najbardziej pożądaną cechą.

Kiedy włączasz Weather Alive masz poczucie, że każda piosenka jest nierozerwalnie związana z czasem, w którym została napisana: towarzyszącymi jej emocjami, pokojem na poddaszu, widokiem za oknem, początkową reakcją każdego współpracownika. Kruche, izolujące chwile zostawiły w każdym utworze trwały ślad, niemniej jednak dopiero pod czujną ręką muzyków związanych z jazzem: perkusistą Tomem Skinnerem, multiinstrumentalistą Shahzadem Ismaily, basistą Tomem Herbertem i saksofonistą Alabasterem de Plume, nabrały wspólnotowych cech otwartych na świat zewnętrzny. Weather Alive samodzielnie wyprodukowany przez Orton przypomina poranną mgłę cofającą się z rozświetlonej plaży. Z każdą chwilą nabiera ciepłych barw, odsłania detale i zaskakuje aranżacyjnym bogactwem zmuszającym słuchacza do głębszej analizy.

 

W balladzie tytułowej otwierającej płytę, głos Brytyjki jest pierwszą rzeczą wyskakującą z miksu. Nieco chwiejny, surowy, pozbawiony studyjnych sztuczek sprawia wrażenie emocjonalnie nagiego. Migotliwa ścieżka pianina i przebłyski saksofonu umieszczone na szerokim planie pastelowej elektroniki, tylko potęgują wartość tekstu będącego odbiciem życia wewnętrznego drżącego ze zdumienia i smutku. W międzyczasie utwór narasta, rozkwita, opada i robi wszystko, żebyśmy zostali z nim na zawsze.


Oczko niżej w nagraniu Friday Night, Orton wydaje się być jeszcze bardziej zagubiona w emocjach. Gdy śpiewa: A w moim łóżku śniłam o Prouście / I on mówi do mnie przez sen / I zabiera mnie na drugą stronę / Ze swoją Madeleine i przyjaciółmi, jej poobijany głos sprawia wrażenie odrębnego instrumentu – po czym na chwilę zapomina o swoim istnieniu, jakby myślami zatrzymał się na stronach powieści W poszukiwaniu straconego czasu. W tej piosence jest wiele tęsknoty za miłością i obaw o utratę bezcennych chwil. Ciche marzenie – nawet gdy przybiera erotyczny kontekst, jest tutaj formą akceptacji wdzięcznej za wszystko, co się wydarzyło i za to, co wkrótce nastąpi.

Bardzo ciekawą cechą tekstów Orton jest ich wieloznaczność. Istotna część początkowo szorstkich spostrzeżeń trafia w punkt, ale kilka wersów dalej przyjmuje empatyczne właściwości, zmieniając w ten sposób kontekstową funkcję niektórych refrenów. Otwiera to pole do szukania nowych znaczeń przy kolejnych odsłuchach, co sprawia sporą frajdę – zwłaszcza że wszystkim utworom towarzyszy magiczna atmosfera oparta na przemyślnych aranżacjach. Tutaj nic nie jest przypadkowe. Bardzo rzadko się zdarza, żeby w gruncie rzeczy standardowe instrumentarium, tak efektywnie budowało napięcie wokół tekstów – a to już zasługa pracy muzyków towarzyszących, którzy w obrębie Weather Alive potrafią być zauważalni i przeźroczyści zarazem.

Rozbudowany charakter nowych piosenek, niewiele ma wspólnego z bystrym folk-popem, z którym słuchacze mieli do czynienia jeszcze dwie dekady temu. Jestem więc przekonany, że dryfujący Weather Alive, raczej nie zostanie okrzyknięty najbardziej przystępnym albumem Beth Orton, ale na tym etapie kariery, jej nagrania nie muszą zadowolić wszystkich. Dojrzały, niekonwencjonalny, nasycony życiową mądrością, finałowy Unwritten wydaje się być drogowskazem sygnalizującym początek zmian podążających w zupełnie innym kierunku.




Partisan Records, 2022
Foto: Partisan Records

Komentarze

  1. Album z piosenkami mającymi tysiące znaczeń. Natychmiast wklejam do ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie brawa za produkcję. Nawet tutaj Orton pokazała wielką klasę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewierny Tomasz29 września, 2022

    Ten kruchy głos złamał mi serce. Od wczoraj słucham z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiernego Tomasza dawno u mnie nie było, co tam panie w szerokim świecie?

      Usuń
    2. Niewierny Tomasz29 września, 2022

      Jestem tak zapracowany, że nie wiem gdzie ręce włożyć.
      Właśnie wiozę całą naczepę obuwia do Czech i Niemiec.

      Usuń
    3. I pomyśleć, że wczoraj szukałem ciepłych bamboszy na zimę.

      Usuń

Prześlij komentarz