Co w duszy gra



Debashish Bhattacharya nie był pierwszym hinduskim artystą, któremu z powodzeniem udało się przenieść muzykę klasyczną Indii na grunt kultury zachodu. Jego twórczość rozkwitająca na styku tradycji i innowacji zainteresowała słuchaczy pod koniec lat 70, gdy Bhattacharya zademonstrował własną konstrukcję hinduskiej gitary slide. Na przełomie ostatnich czterech dekad, światowe uznanie zdobyły nie tylko kolejne odmiany jego instrumentów: Chaturangui, Gandharvi i Anandi, idealnie dopasowanych do złożonych kadencji muzyki hinduskiej, ale również unikalny styl gry instrumentalisty naznaczony wirtuozerią i nadzwyczajną wrażliwością zachwalaną przez czołowego gitarzystę zachodu, Johna McLaughlina.


Bhattacharya, którego wyobrażenia w zakresie gitarowego pejzażu dźwiękowego stworzyły gatunkową niszę o nazwie Hindustani Fusion oraz doprowadziły do licznych kolaboracji z czołowymi muzykami świata zachodu, na płycie The Sound of the Soul [2023] wraca do korzeni i składa hołd pionierowi muzyki hinduskiej Ustad Ali Akbar Khanowi. Bhattacharya gra tutaj na Chaturangui – nowej gitarze własnej konstrukcji, która brzmi równie pięknie, jak wygląda. Program płyty obejmuje cztery autorskie nagrania, w tym rozbudowaną, prawie czterdziestominutową kompozycję To His Lotus Feet, spełniającą założenia klasycznej hinduskiej ragi. Utwór rozpoczyna poszukujący głęboko medytacyjny wątek alap. Po pewnym czasie, w jego rozwinięcie włącza się tabla Swapana Chaudhuri. Muzycy wspólnie doświadczają improwizacyjnych uniesień, ostatecznie prowadzących do punktu kulminacyjnego jhala, z szybkimi falującymi przebiegami podtrzymującymi kontemplacyjne atuty. Nie mam wątpliwości, że refleksyjny, a zarazem wielobarwny charakter nagrania sprawi dużą frajdę sympatykom kultury hinduskiej. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że istnieje możliwość skondensowania wymienionych elementów w krótszym utworze. Przykładem jest Ever the Flame Burns otwierający album. Jego dziesięciominutowy panoramiczny, niemalże fabularny wzór można potraktować jak rodzaj bramy pozwalającej słuchaczom gładko rozpocząć podróż w głąb orientalnego świata dźwięków. Energiczny utwór tytułowy jest najbardziej płomienny z całego zestawu, a finałowy Colors of Joy, najdobitniej pokazuje międzynarodowe wpływy hinduskiego instrumentalisty, nieprzerwanie czerpiące z wielowiekowej tradycji Indii. 

Niebywały kunszt projektu The Sound of the Soul jest ekscytującym przypomnieniem, co w pierwszej kolejności wynosi artystę na szczyt światowej popularności. John McLaughlin nazwał dorobek Debashisha Bhattachary pozycją obowiązkową dla wszystkich gitarzystów, a każdy, kto ceni sobie wirtuozerię w muzyce, powinien tych nagrań koniecznie posłuchać.




Abstract Logix, 2023
Foto: Youtube screenshot

Komentarze

  1. STRADIVARIUS20 stycznia, 2023

    Swoboda i pewność, z jaką Bhattacharya pieści struny, przypomina rodzaj nieprawdopodobnej akrobatyki, zwłaszcza w szybkich fragmentach. Te wszystkie palcówki składające półnuty, ćwierćnuty, ósemki w magiczną całość budzą mój szacunek. Warto było przestudiować.

    OdpowiedzUsuń
  2. < kantor wymiany >20 stycznia, 2023

    A ja chciałem zwrócić uwagę na tablę Swapana Chaudhuri - co za wyczucie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewierny Tomasz21 stycznia, 2023

    Cóż za uduchowiona zmiana. Czyżby gospodarz coś … teges?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co Tomasz ma na myśli, ale wczoraj pisząc recenzję, słuchałem płyty, piłem dobrą kawę i wcinałem banana.

      Usuń
    2. Niewierny Tomasz21 stycznia, 2023

      Rozumiem. Dorodna kiść z marketu z "białą" niespodzianką w środku wszystko wyjaśnia. Starczy, chociaż na rok?

      Usuń
    3. Aż tak wielkiego szczęścia nie mam, ale przy tej muzyce można odlecieć i bez "białej niespodzianki", naprawdę.

      Usuń
  4. Właśnie słucham "To His Lotus Feet" i jestem o tym absolutnie przekonana :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz