Przecież wiesz, że mi zależy



Nie jest tajemnicą, że liczba jazzowych samouków w ciągu ostatniej dekady dramatycznie spadła. Trend się pogłębia, wraz z gwałtownym rozwojem elektroniki, która potrafi bardzo wiele – a prawdę mówiąc, potrafi już wszystko. Być może dlatego współczesne pokolenie wschodzących artystów, bardziej koncentruje się na umiejętnościach programistycznych niż na obcowaniu z żywym instrumentem. Londyńczyk, Ed "Tenderlonius" Cawthorne należy do niewielkiej garstki muzyków, którzy świadomie przeciwstawiają się temu zjawisku.  

Jeszcze jako nastolatek zafascynowany jazzem i zainspirowany okładkami płyt swoich idoli – Johna Coltrane’a i Yusefa Lateefa, kupił saksofon sopranowy i nauczył się na nim grać. Nieco później, poznał tajniki fletu. W 2020 roku Tenderlonious – już jako jeden z głównych animatorów szybko rozwijającej się sceny jazzowej, zorganizował miejsce współpracy dla innowacyjnych artystów, których pomysły mają kluczowe znaczenie dla nowej fali brytyjskiego jazzu. Właściciel popularnej wytwórni 22a, szef kilku zespołów muzycznych, inicjator wielu wydarzeń jazzowych, jak również uznany DJ, jest nieustraszonym wizjonerem przełamującym skostniałe stereotypy kierującym wpływy jazzowe na wcześniej niezbadane terytoria.  

Jednak najnowszy album Tenderlonius You Know I Care [2023], koncentruje się na oryginalnych kompozycjach i klasycznym brzmieniu. Jest hołdem złożonym dla historycznych postaci sceny jazzowej takich jak: Jackie McLean, Duke Pearson, Clifford Jordan czy Wayne Shorter, którzy dla Tenderloniusa wciąż stanowią bezcenne źródło inspiracji. You Know I Care to akustyczny projekt czwórki pełnoprawnych muzyków: pianisty Hamisha Balfoura, basisty Pete Martina, perkusisty Tima Carnegie’a oraz Tenderloniusa, w podwójnej roli saksofonisty i flecisty.  

Już pierwszy odsłuch płyty ujawnia dwoistą rolę instrumentów lidera. Ton saksofonu wzmacnia ekspresyjny przekaz. Jest emocjonalny, dynamiczny, a zarazem niezwykle czytelny. Z kolei flet odsłania bardziej uduchowiony styl gry zdradzający refleksyjną naturę. W kompozycji On The Nile otwierającej album, kwartet od początku do końca zachowuje imponującą żywiołowość. W otwartą wymianę saksofonu i fortepianu wkrada się delikatnie podany bliskowschodni motyw, w finałowej części nagrania wzmocniony perkusyjnym solem. Maimoun natychmiast łapie nas za ucho sugestywnym wątkiem melodycznym i stałym metrum zbliżającym utwór do czegoś na kształt narastającej ballady, efektownie taktowanej basem Pete Martina. Infant Eyes przybiera minimalistyczną formę duetu na flet i fortepian. Nagranie oddaje hołd zmarłemu Wayne'owi Shorterowi. Wypowiedź jest cicha, wiarygodna i poruszająca, dzięki czemu uwalnia nieprzebrane pokłady artystycznej wrażliwości. 

Nagranie Poor Eric jest przykładem pełnokrwistej ballady jazzowej. Utwór poświęcony pamięci Erica Dolphy'ego napędza rozmyślający fortepian i melancholijna ścieżka saksofonu, w ostatniej minucie wymownie dopełniająca atmosferę nagrania. John Coltrane – jak podpowiada sam tytuł, jest słonecznym ukłonem Tenderloniusa dla uwielbianego przez siebie mistrza. Utwór pierwotnie nagrany przez Clifforda Jordana i wielokrotnie coverowany, tutaj w pełni oddaje swój szczytny cel. Finałowa kompozycja, a zarazem utwór tytułowy You Know I Care, to jedna z najbardziej znanych ballad jazzowych z lat 60, w której ponownie spotykają się flet i fortepian prowadzony przez bas i delikatne muśnięcia perkusji. Instrumenty rytmiczne zostawiają tym razem dużo miejsca na meandrujące solo utalentowanego pianisty Hamisha Balfoura. 

Na You Know I Care znajdziemy coś dla każdego, od zamyślonych ballad po eksplozje modalnych zachwytów. Prezentowane tematy są imponujące, wierne i nie zatracają pierwotnego charakteru. Gra jest energiczna, a przy tym doskonale uchwycona technicznie. Wydaje się, że ma w sobie coś więcej niż tylko olśniewającą intencję. I jeśli Tenderlonious udowodnił swój jazzowy zapał, być może teraz nadarzyła się okazja, aby przesunąć granice – kto wie, dokąd poszedłby dalej. 



22a, 2023
Foto: Patrick Guillmin

Komentarze

  1. Sam nie wiem, co teraz wybrać czy zespół Tenderloniousa Ruby Rushton z udziałem świetnego trębacza Nicka Waltera, czy nowy kwartet ze znakomitym pianistą Hamishem Balfourem i perkusistą Timem Carnegiem występującym w obu składach. Muszę przyznać, że jazzowy kierunek Tenderloniousa bardzo mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. bądźmy kwita01 września, 2023

    dość zachowawczo i przewidywalnie. ale żywe granie to jednak żywe granie. jest ok

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz