W szkocką kratkę, cz. II



Cierpliwość jest cnotą. Ten aforyzm wyjątkowo dobrze przylega do szkockiej formacji There Will Be Fireworks z Glasgow, która po dziesięciu latach milczenia, nieoczekiwanie przypomina o swoim istnieniu albumem Summer Moon [2023]. Wtajemniczonym słuchaczom mogłoby się wydawać, że ostatnia płyta zespołu The Dark, Dark Bright [2013] z jej emocjonalnym kolażem indie rocka, postrocka i folku, była czymś w rodzaju testamentu rozstrzygającego o przejściu muzyków od niespokojnej młodości do równie niespokojnej dorosłości. Czas bardzo dobrze przysłużył się The Dark, Dark Bright. To jedno z tych zagubionych wydawnictw, które nigdy się nie starzeją. Po latach hibernacji na dysku, piosenki albumu wydały mi się jeszcze głębsze, jakby nabrały dodatkowych walorów i znaczeń. W końcu There Will Be Fireworks to tylko mały szkocki zespół z krótką, niemal bezbłędną dyskografią potrafiącą stopić serca, a A Summer Moon zupełnie niepostrzeżenie dopisuje do niej kolejny rozdział.

Być może najbardziej interesującym aspektem Summer Moon jest rozważenie, w jaki sposób stanowi kontynuację chwalonej płyty sprzed dekady, a w jaki sposób mierzy się z rzeczywistością dnia dzisiejszego. Najbardziej rezonującym tematem The Dark, Dark Bright była próba lokalizacji nieuniknionych zmian – bolesnych przejść, stopniowego oddalania się od znajomych twarzy, przeszywającego poczucia straty w utworze Second City Setting Sun wyrażonego słowami: wciąż nie możesz cofnąć tego, co zrobił czas. Summer Moon nie unika wcześniej poruszanych tematów i często się do nich odwołuje – wspomina czasy dawno minione, przywołuje starych przyjaciół, nawiązując do dobrze znanych tekstów. Jednak najnowszy zestaw piosenek umieszcza tę szkocką melancholię w nowym kontekście rozumianym jako egzystencjalizm, bardziej pasujący do mężczyzn zbliżających się do wieku średniego niż do złamanego serca młodzieńców z nastoletniego etapu życia. Ostatecznie, wiele słów pocieszenia ujawnionych za pośrednictwem Summer Moon jest ściśle powiązanych ze stabilnością klasycznych pułapek dorosłości: małżeństwa, posiadania dzieci czy ciepła domowego ogniska. Potwierdza to wers utworu Holding Back The Dark: podczas gdy nasza córka śpi tak spokojnie, niech świat zacznie się od nowa, oraz słowa nagrania Staying Gold (Slow Defeat) – miłość, która pozostała jest najprawdziwsza.  

Zespół wciąż porusza się po tych samych zawiłościach życia, które muzycy zawsze szczegółowo zgłębiali, z tą różnicą, że teraz są w innym miejscu niż dziesięć lat temu. Jednak ich artystyczna wizja nowej rzeczywistości pozostała tak samo przekonująca jak zawsze i trzeba jasno dodać, że wielu fanów twórczości There Will Be Fireworks, prawdopodobnie znajduje się na podobnym etapie życiowej drogi. To z kolei niesie ze sobą niewypowiedziane oczekiwanie łagodniejszego potraktowania materiału muzycznego. W końcu tak właśnie robi większość dojrzałych artystów, z czasem rezygnujących z żaru młodości na rzecz większej melancholii. W przypadku Summer Moon istnieje mocny argument przemawiający za tym, że najnowsza oferta jest cięższym wysiłkiem niż jej poprzednik. Choć nie ma tu momentów tak wybuchowych jak w ulubionym przez fanów utworze River, to jednak część nowych piosenek skłania się ku rodzajowi alt-rockowej bombastyczności równie potężnej, jak każdy z brzmieniowych elementów, które grupa już wcześniej wykorzystywała. Jeśli istnieje jeden konkretny zarzut, który jest najczęściej stawiany twórczości There Will Be Fireworks, to popadanie w przesadny sentymentalizm. Z drugiej jednak strony różnorodność, rozległe tła, pomysłowe pisanie piosenek w połączeniu z rozedrganym wokalem Nicholasa McManusa sprawia, że efekt końcowy jest raczej przejmujący niż nużący. Utwór Old-Time Tunes jest tutaj odpowiednim papierkiem lakmusowym, biorąc pod uwagę, że nagranie przybiera formułę ballady folkowej z dość uproszczoną konstrukcją liryczną kończącą się słowami: To wszystko, co chciałem powiedzieć / Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku

Meandrujący charakter niektórych tekstów spokojnie mógłby podreperować chwiejną wenę twórczą Matta Berningera z The National. Moim zdaniem, takie powiązane spostrzeżenia obejmują piosenkę Smoke Machines (Summer Moon) z wersem: w świetle telewizora, nie jestem sobą dziś wieczorem, oraz próbkę tekstu wyjętą z utworu Something Borrowed: czy leżąc w nocy, zastanawiasz się, kto jest przy twoim boku? Przedostatni utwór Second City, Setting Sun należy do najbardziej rozbudowanych kompozycji zespołu, ale także służy jako list miłosny do uwielbianego przez muzyków rodzinnego miasta Glasgow. Finałowy Bloody Mary jest lekki i powściągliwy. Po pierwszym przesłuchaniu może przejść obok słuchacza, ale ostatecznie okazuje się absolutnie niezbędny. To w nim pojawiają się kluczowe dla płyty słowa: to samo powietrze, to samo niebo, ale wszystko się zmieniłoto nie tak, że istnieje coś takiego jak przeznaczenie, tworzysz własną drogę. Tyle wystarczy, żeby Summer Moon odtworzyć raz jeszcze. Takie święto nie zdarza się codziennie, prawda? 



The Imaginary Kind, 2023
Foto: Gibran Farrah 

Komentarze

  1. Rzetelna, zaskakująco dobra płyta na koniec tegorocznego cyklu wydawniczego - zaryzykuję stwierdzenie, chyba nikomu u nas nieznanej kapeli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przed grudniowymi podsumowaniami jeszcze wpadnie nam coś w ucho.

      Usuń
  2. < kantor wymiany >16 listopada, 2023

    Cholernie życiowe teksty. Zawartość "Summer Moon" jakby śledziła moje życie, w którym ostatnia dekada również wiele zmieniła. Doroślejemy, nabieramy doświadczenia, a potem wszystko zaczynamy inaczej wartościować. Głęboki mądry album!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... bo stylistycznie to takie EMO tyle tylko, że dla dorosłych :)

      Usuń
    2. < kantor wymiany >16 listopada, 2023

      Można to i tak ująć.

      Usuń
  3. Bardzo ładnie układają się te piosenki, migoczą jak świetliki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz