Przejdź do głównej zawartości

Dźwiękowe rytuały ciszy


Thor Harris stał się legendą dzięki swojej pracy jako multiinstrumentalista u boku takich artystów jak: Swans, Shearwater, Bill Callahan, Devendra Banhart czy Shahzad Ismaily. Krewki Amerykanin jest swego rodzaju człowiekiem renesansu – złotą rączką, mistrzem stolarki budowlanej, malarzem, rzeźbiarzem, specem od domowej hydrauliki, a także zdecydowanym orędownikiem zdrowia psychicznego, aktywnie działającym w mediach społecznościowych. Jego formacja Thor & Friends wyraża potrzebę oderwania się od rockowego dziedzictwa. Harris od samego początku założył, że nie będzie tu miejsca na bas, gitarę, perkusję czy popkulturowy hałas. Poszukując nowego języka muzycznego – cichego, organicznego, niemal rytualnego, skoncentrował się na marimbie podarowanej przez producenta Johna Congletona. To właśnie ten instrument stał się sercem projektu Thor & FriendsHeathen Spirituals [2025], nadając płycie skupioną jakość i uduchowiony puls. 



Heathen Spirituals to trzy rozbudowane kompozycje, a zarazem trzy odrębne światy. Anne Sexton’s Glasses jest utworem o stopniowo narastającej strukturze, gdzie proste linie marimby stają się szkieletem pod coraz bogatszą fakturę instrumentalną. Fortepian, skrzypce, wibrafon i inne instrumenty splatają się ze sobą w sposób wyrafinowany, ale nie przytłaczający. Mamy tu do czynienia z muzyką pełna migotliwego światła – subtelną, wyrazistą i jednocześnie doskonale ze sobą zintegrowaną. W przeciwnym kierunku zmierza nagranie tytułowe Heathen Spirituals. Dominuje tutaj mrok, niepokój i atmosfera tajemnicy potęgowana przez wiolonczelę i obecność chóru Unwound Sound Singers nadających kompozycji niemal liturgiczny wymiar, który można odczytać jako requiem dla umierającej planety – rodzaj komentarza do współczesnego kryzysu społecznego, duchowego i ekologicznego. Z kolei nagranie finałowe Christmas Eve at the Wizard’s House balansuje na granicy odległych wspomnień i ezoterycznych tajemnic. Marimba Thora Harrisa prowadzi narrację niczym badacz wędrujący przez stary opuszczony dom. Dźwięki pojawiają się i znikają, jakby przemawiały z różnych zakątków, pomieszczeń, z przeszłości, ze snów. Pozostałe instrumenty delikatnie wyplatają melodię, nadając kompozycji wyjątkowy klimat – intensywny, ale z łatwością dostarczający medytacyjne tło dla wszystkich słuchaczy spragnionych głębi i piękna.
                                                                           
Nie bez znaczenia jest miejsce nagrania, audytorium Jessen na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. Kameralna sala z epoki art déco, stała się idealnym rezonatorem projektu. Naturalna akustyka obiektu pozwoliła uchwycić każdy instrumentalny detal. Craig Ross odpowiedzialny za realizację i miks, wykonał tu pracę na poziomie niemalże rzemieślniczym – czułą, precyzyjną, a jednocześnie dyskretną, oferującą nie tyle utwory, ile rytuały misternie wyrzeźbione z przestrzeni, dźwięku i ciszy.



Joyful Noise, 2025
Foto: Bent Magazine

Komentarze