Tutaj wciąż dotykamy nieba

 


Fascynuje mnie zdolność muzyki do przekraczania granic. Zagubienie się we wszystkich detalach brzmieniowych tej płyty jest wyzwalające, a zarazem pokrzepiające. Arooj Aftab – kompozytorka i multiinstrumentalistka urodzona w Pakistanie, obecnie rezydująca na nowojorskim Brooklynie, łączy tradycje hinduskie z elementami współczesnego folku i jazzu. Rozdzierający serce album Vulture Prince [2021], w siedmiu krokach dokumentuje niezwykłą podróż artystki, od głębokiego żalu do zrozumienia i akceptacji.

Podczas gdy jej pierwszy album Bird Under Water [2015] czerpał wprost z bogactwa kultury pakistańskiej, to już druga płyta Siren Islands [2018], zaskoczyła słuchaczy meandrującą woltą skręcającą na terytorium wielowarstwowego ambientu. Na Vulture Prince, Arooj Aftab kierując się osobistą traumą związaną z nagłą śmiercią brata połączoną z długotrwałą izolacją, wróciła do form tradycyjnych: nieskazitelnie czystych, natychmiastowych i emocjonalnie ugruntowanych. Utwory pozbawione pakistańskiego instrumentarium a zastąpione: gitarą akustyczną, skrzypcami, harfą, kontrabasem i perkusją, w dalszym ciągu są zdolne chłonąć mistyczną poezję hindi. Pojawia się nieco inny nastrój. Muzyka staje się bardziej obecna. Zakotwiczona w swojej emocjonalnej sile, w nieodgadniony sposób podtrzymuje uczucie nieważkości. 

Jakby dla podkreślenia tych różnic, Aftab otwiera album nową interpretacją utworu Baghon Main, pierwotnie umieszczoną na debiutanckiej płycie Bird Under Water. Oryginalna wersja nagrania była nabrzmiała pod względem skali – tutaj jest bardziej intymna. Harfa, skrzypce i kontrabas łagodnie ocierają się o siebie, podczas gdy Aftab śpiewa o niespełnionej miłości wyrażonej obrazem pustych huśtawek kołyszących się na wietrze. Vulture Prince wykorzystuje zwiewny minimalizm debiutu i jeszcze bardziej idzie w stronę zauważalnej powściągliwości. Pięć, z siedmiu nagrań pozbawionych jest instrumentów perkusyjnych. Ich miejsce zajmuje niezwykle sugestywny głos Arooj Aftab. W utworze Mohabbat jej konturowy wokal rezonuje smutkiem tak ekspansywnym, że wydaje się obejmować cały świat. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na drobiazgowo rozpisaną współpracę gitary akustycznej Gyana Rileya i harfistki Maeve Gilchrist. Ich duet tworzy ujmujące, wirtuozerskie tło dla nostalgicznych uniesień Pakistanki:


Wykształcona w Berklee College of Music w Bostonie, Aftab przejawia duże zainteresowanie muzyką ludową swojej ojczyzny, zachodnią tradycją jazzu, jak również eksperymentalną elektroniką. Artystka płynnie łączy te tradycje z pełnym szacunku wahaniem outsidera, ale też z wiedzą osoby wtajemniczonej. Swingujący początek jedynego na płycie anglojęzycznego utworu Last Night, raczej nie zapowiada przygody w objęciach miłosnego reggae, które chwilę później rozpoczyna swój bieg słowami wiekowej hinduskiej poezji: Zeszłej nocy mój ukochany był, jak księżyc / Tak piękny. Utwór przywołuje obraz księżyca jako symbol metafizycznego transu. Otoczona szerokim echem ścieżka wokalu Aftab rozkwita tutaj zmysłową namiętnością pełną nadziei:


Formuła Vulture Prince zdaje się przeczyć jej minimalistycznym założeniom – bo mamy tutaj do czynienia z projektem wielowarstwowym, pełnym wyrafinowanych głównie akustycznych motywów, które w połączeniu z głosem piosenkarki tworzą małe wyspy melancholii, ale też uwolnienia. Zaciemniona okładka płyty jest symbolem smutku artystki pochylającej się nad osobistą stratą, jednakże odnosi się również do współczesnego pokolenia, w szlachetny sposób przedkładając miłość nad ludzkie urazy rozrywające przyjaźnie, całe rodziny czy adoptowane ojczyzny. Zaopatrzony w terapeutyczne właściwości eteryczny Vulture Prince, wydaje się być żarliwym znakiem pokoju skierowanym do całego świata.













Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Diana Markosian

Komentarze

  1. Skromna, a zarazem bardzo wartościowa wypowiedź na poziomie wokalnym, emocjonalnym,
    jak też instrumentalnym. Naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mohabbat" jest niesamowicie poruszający, medytacyjny i przynosi spokój duszy. Piosenka brzmi tak, jakby zawierała ukryte przesłanie zdolne uleczyć każde serce. Nie mam pojęcia czego dotyczą słowa, ale czuję, że nie jest to konieczne :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz