Piękni dwudziestoletni cz.1



Można było sądzić, że Promises – niezwykły ambientowo-jazzowy album Floating Points i Pharoah Sandersa, nie będzie miał w tym roku wielu konkurentów. Ale pojawił się pretendent. Debiutancka płyta londyńskiej kompozytorki i harfistki Nali SinephroSpace 1.8 [2021], już na początku dobrze zapowiadającej się kariery osiąga elegijne wyżyny. Dwudziestoletnia belgijka o karaibskich korzeniach, w przemyślny sposób łączy żywe instrumenty z syntezatorami modularnymi i wielowarstwowym przetwarzaniem dźwięku. We współpracy ze muzykami młodej brytyjskiej sceny jazzowej, Sinephro osadza swój projekt w bezgranicznym poczuciu swobody i spontaniczności. 

Nie oddaje to jednak obiektywnej sprawiedliwości złożonemu procesowi twórczemu, ani efektowi końcowemu, ponieważ album Space 1.8, to głęboko poruszające rozwinięcie unikalnej atmosfery, jaką zapoczątkowała Alice Coltrane, ale osadzone we współczesnych realiach emocjonalnych, stylistycznych i technicznych, które są podstawowym budulcem terapeutycznych właściwości całej płyty.

Space 1.8 porusza nas w sposób, który może wydawać się subtelny, hipnotyczny, a zarazem trudny do zdefiniowania. Wynika to wprost ze specyficznej techniki kompozytorskiej Sinephro, zakorzenionej w drobiazgowych studiach nad wieloma aspektami akustyki pielęgnującej właściwości dźwięku. Zdobyta wiedza, ściśle integruje jej wyobrażenia muzyczne z unikalną produkcją: miksowaniem żywych instrumentów, z wielowarstwowym przetwarzaniem uzyskanych rezultatów za pomocą bloków modularnych. Mimo zawiłości całego procesu efekt końcowy jest zadziwiająco transparentny.

Utwór Space 2 jest przykładem kapitalnie budowanej atmosfery nagrania, swobodnie przechodzącej od kojących strun harfy zintegrowanych z łagodnymi pomrukami saksofonu, do fortepianowego sola, luźno zahaczającego o jazzowe schematy. Space 4, został nagrany w obecności obrazu Jean-Michela Basquiata, przedstawiającego sumeryjską boginię Isztar – patronkę sesji, natomiast saksofon Nubyi Garcii, był inspiracją i echem brzmieniowej fantazji okalającej cały utwór. Space 6, napędza mocniej podkreślona perkusja i krótkie "piki" saksofonowych sampli. Oba instrumenty współpracują ze sobą we wzajemnym przeplocie, tworząc nastrój przypominający taktowanie oddechu, który z czasem ulega rozluźnieniu. W nagraniu Space 7 senna manipulacja syntezatorem modularnym – przynajmniej w mojej wyobraźni, naśladuje pomruk międzyplanetarnego wahadłowca pulsacyjnie informującego o swojej misji, zanim się oddali i zniknie w kosmicznych czeluściach.

Niewielu młodych artystów potrafi sprawić, że na trzy kwadranse staniemy się bezradni. W swoim obezwładniającym debiucie Nali Sinephro wykorzystuje moc wiedzy i dźwięku, by poruszyć słuchacza w sposób, o którym trudno jest zapomnieć. 




Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8/10
Photo: Mr Labembika

Komentarze

  1. < kantor wymiany >15 września, 2021

    Ostatnie dwie recenzje gospodarza blogu ułożyły się w interesujący jazzowy tryptyk, czego eleganckim dopełnieniem jest album młodziutkiej debiutantki z wielką wyobraźnią, otwartym umysłem i urodą godną mistrza Leonarda. Tylko przyklasnąć!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja jestem pod wrażeniem, słucha się tego wybornie.

    OdpowiedzUsuń
  3. STRADIVARIUS16 września, 2021

    Późna noc jest kluczem do tej płyty, a z tym Leonardem ewidentnie jest coś na rzeczy :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz