W szkocką kratkę, cz. III



Najpiękniejsza płyta tej jesieni przybywa z Edynburga. Jest pełna zadumy, ciepłych barw i nieskończonej przestrzeni. Przestrzeni nieważkiej, kosmicznej, niemal idealnie zrównoważonej. Za nazwą i tytułem debiutanckiego projektu Makushin Move into the Luminous [2023] skrywa się trio znakomitych szkockich muzyków: kontrabasisty Jona Thorne znanego z owocnej współpracy z Lamb i formacją Yorkston-Thorne-Khan, o których udanej kooperacji pisałem tutaj; gitarzysty Petera Philipsona związanego z Jane Weaver i zespołem Fenella, oraz piosenkarki Nancy Elizabeth mającej na koncie trzy albumy folkowe wydane pod własnym nazwiskiem. Tak więc mamy tutaj do czynienia z doświadczoną grupą artystów swobodnie łączących elementy folku, ambientu i jazzu, z melodyjną dostępnością przenikającą cały program Move into the Luminous

Przepływem nagrań kieruje uczucie zanurzenia w świecie melancholii charakteryzujące indywidualną twórczość sięgającą korzeni każdego z muzyków. Otwarte brzmienie efektów gitary Petera Philipsona przywołuje duże otwarte przestrzenie. Jest to ekspansywność, która intuicyjnie łączy się z pozostałymi instrumentami i napędza co bardziej ezoteryczne momenty płyty. Tam, gdzie nagrania pozbawione są perkusji, fundament rytmiczny przejmuje zróżnicowany w tonie, niezwykle czujny kontrabas Jona Thorne. Muzyk bezbłędnie rozpoznaje dramaturgię chwili. W utworze Everything New otwierającym płytę jest dyskretny i powściągliwy, w finałowej kompozycji For Pollen mięsistymi szarpnięciami wysuwa się na pierwszy plan. Szybująca śpiewność głosu Nancy Elizabeth zaskakuje zdolnością wokalnego nadprzewodnictwa. Jej eteryczne teksty niosą ze sobą duchowość inspirowaną buddyzmem. Łamiesz się, a potem wszystko jest nowe – śpiewa w utworze otwierającym album, sprytnie składając uczucie odrodzenia i Hymn Leonarda Cohena w osiem sylab. Oczko niżej folkową atmosferę More Easily podkreśla gitara akustyczna, a wokal Elizabeth przypomina idylliczny sen owinięty skrzydłami anioła. 

W połowie traklisty pojawiają się trzy kluczowe dla płyty kompozycje. Mglisty, rozciągnięty w przestworzach Send Love to Nara jest ujmującym popisem kontrabasisty Jona Thorne. Na całej płycie jego gra nigdy nie spada poniżej mistrzowskiego poziomu, ale tutaj osiąga wyżyny doskonałości. Nagranie Landskape rozwija formułę powoli narastającej jazzowej improwizacji, ze znaczącym udziałem niewymienionych wcześniej instrumentalistów: klawiszowca Andrew Wasylyka, saksofonisty Martina Slattery’ego oraz perkusisty Andrew Cheethama. Z kolei olśniewający No More Rush Hour pokazuje Makushin w najlepszym wydaniu. Nagranie inicjuje energiczna perkusyjna zagrywka. W połowie drogi kompozycja przybiera oszałamiający obrót dzięki napierającym klawiszom Rhodesa równoważonym basowym klarnetem i ekspresyjną ścieżką saksofonu. Utwór, niosąc ze sobą większe poczucie pilności, stanowi piękny kontrast dla innych piosenek. Zapewnia również doskonałą platformę dla głosu wokalistki. Jestem tylko nurkiem szukającym pereł – intonuje Elizabeth, podczas gdy akompaniament muzyczny zachowuje krystaliczną czystość dziewiczego oceanu.  

Move Into The Luminous to debiut prawie doskonały. Najbardziej uderzającym wyróżnikiem tria Makushin jest sposób, w jaki równoważą wszystkie składniki aranżacji. Artyści wiedzą, kiedy dać muzyce przestrzeń do oddychania, a kiedy uwolnić drobiazgi podtrzymujące zainteresowanie słuchacza. To piękny listopadowy prezent, w którym na bank można się zatracić.



Blackford Hill, 2023
Foto: Brian Roberts

Komentarze

  1. Ola i Maciek22 listopada, 2023

    Nieźle się tego słucha pod puchową kołderką pierwszego w tym roku śniegu

    OdpowiedzUsuń
  2. < kantor wymiany >23 listopada, 2023

    Send Love to Nara, Landskape i No More Rush Hour, zrobiły na mnie największe wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartek Sikora23 listopada, 2023

    Bardzo ciekawy szkocki tryptyk trzech stylistycznie różnych płyt z osobistym wskazaniem na There Will Be Fireworks, który zaskoczył mnie artystyczną dojrzałością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Link do płyty Yorkston / Thorne / Khan przypomniał mi o ich uduchowionym projekcie Navarasa: Nine Emotions. Utwór "Westlin Winds" pięknie urządził mi wczorajszy wieczór :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz