O słońcu, plaży i wspomnieniach



Tomaz di Cunto: "Pamięć nie starzeje się, zawsze pozostaje taka sama. "Memoria" to album o moich wspomnieniach, moim rodzinnym mieście, zapachu i smakach mojego dzieciństwa, rzeczach, które czytałem, filmach, które oglądałem w kinie i miłości do muzyki. Chodzi o powrót do domu, ponowne nawiązanie kontaktu z przeszłością i przypomnienie radosnych i szczęśliwych wspomnień. "Memoria" odnosi się konkretnie do regionów Minais Gerais i brazylijskiego północno-wschodniego, gorącego klimatu, religijności ludzi i ich wiary w cuda, przywołujące na myśl obrazy tajemniczych i surrealistycznych opowieści, w których czas płynie powoli w osobistym, intymnym wymiarze."

Tomaz di Cunto nagrywa pod pseudonimem Toco, co po portugalsku znaczy "play", (jak w odtwarzaczu muzyki). Toco jest wokalistą, gitarzystą i kompozytorem, którego profil artystyczny nawiązuje wprost do złotej ery jazzu i bossa-novy, przypadającej na drugą połowę lat 60'. Z racji pochodzenia przesiąknięty jest tradycją samby – naturalnego środowiska każdego Brazylijczyka, co wyraźnie słychać w każdej nucie jego twórczości. Toco mieszka w Mediolanie, gdzie pod okiem znanego producenta Stefano Tirone, z powodzeniem nagrywa, koncertuje i pracuje nad nową płytą.

Ciągle aktualny album Toco  – Memoria [2015], ma wymienny skład muzyków towarzyszących, ale zasadnicze jądro projektu tworzą: Eduardo Taufica (piano) i Fendera Rhodes, Edu Hebling (b), oraz brazylijski mistrz perkusji Mauro Martins. Wszystkich artystów wspiera spokojny, wciągający wokal Toco, który w moim odczuciu jest odrębną wartością. Gitarzysta nawiązuje do klasyków bossa-novy, ale jego tęskna, ciepła barwa głosu, przywołuje również współczesnych piewców gatunku, że wymienię nazwisko Marcio Faraco.

Dla entuzjastów bossanovy, Memoria jest pozycją obowiązkową. Pozostałych miłośników muzyki, spróbuję przekonać świetnie brzmiącym utworem Divino. W pierwszych taktach nagranie niesie w sobie nutę melancholii, podkreślonej niską tonacją wiolonczeli. Gitarowy puls bossy i pełen nostalgii wokal Toco, zapowiada klasyczną w formie balladę w stylu noir, ale chwilę później wszystko się zmienia. Do akcji wkracza Mauro Martins. Perkusista wprawną ręką zmienia rytm nagrania, przekształcając kompozycję w lekko kołyszącą sambę. I jasnym się staje, dlaczego Mauro Martins ma taką reputację. Jego perkusja jest wyjątkowa, miękka, organiczna i bezbłędnie precyzyjna. Niepozorne "przeszkadzajki" Marquinho Baboo, dopełniają utwór słoneczną paletą ciepłych barw. Ta piosenka zachowuje minimalizm duetu Gilberto - Jobim, ale subtelnymi elektronicznymi akcentami przypomina, że jesteśmy już w innym miejscu i czasie.





Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8/10
Photo: Global Net

Komentarze