Tropem szlachetnej progresji



Zimpel / Ziołek [2017]. To wisiało gdzieś w powietrzu. Linie osobowości i zbieżności artystycznych zainteresowań kiedyś musiały się przeciąć, kreując nowy byt będący sumą wrażliwości i osobistych doświadczeń obu utalentowanych artystów. W gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. Każdy z muzyków nadal tkwi w swoim naturalnym ekosystemie, pozostawiając szeroki margines na wzajemne przenikanie się koncepcji i pomysłów. W czterech rozbudowanych utworach słychać to bardzo wyraźnie. 

W otwierającym album Memory Dome, Kuba Ziołek charakterystycznymi akordami zaprasza Zimpla, gdzieś w okolice Starej Rzeki. W nagraniu Wrens rozpoczynającego się mantrą tybetańskich mnichów jest odwrotnie – to Wacław Zimpel zaprasza Ziołka, do świata dźwięków zdominowanych elektroniką, psychodelią i kulturą Wschodu. Uwagę zwraca chwytliwa, na wpół akustyczna Elytra – jedyna na płycie samodzielna kompozycja Ziołka oraz wielowarstwowa produkcja całości utkana z licznych sampli, szwów i analogowych zapętleń. Album intrygujący, zauważony na międzynarodowym rynku wydawniczym – a to wystarczający powód, żeby myśleć o kontynuacji.





Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8/10
Photo: Dominik Staniszewski

Komentarze