W przypadku Ryley Walkera zawsze istniała opcja
kroczenia bezpieczną i bardziej lukratywną ścieżką kariery. W
dyskografii artysty są takie utwory jak, chociażby The Roundabout z gładko brzmiącym potencjałem ludowo-bluesowego trubadura. Fakt, że
Walker wyraźnie stroni od blichtru showbiznesu jest godny pochwały, ale
też nie jest zbyt radosny dla wiernej publiczności, która nigdy nie
wie, czy kręta droga, jaką podąża za artystą nie okaże się być ślepą
uliczką. Z drugiej strony, niepewność fanów zawsze zostaje wynagrodzona
solidną porcją absorbującej muzyki. Nowy album Ryley Walkera Deafman Glance [2018], właśnie trafił do rąk zainteresowanych.
Ryley Walker od czterech lat demonstruje nadzwyczajną chęć eksperymentowania. Większość utworów Deafman Glance odchodzi od konwencjonalnej struktury, dając muzykowi szansę wysłania nas w podróż meandrującą ścieżką gitary, fortepianu, finezyjną linią fletu i syntezatora, ujawniających po drodze wiele muzycznych niespodzianek. Materiał, jaki został nam dostarczony, chwilami może wydawać się zbyt gwałtowny – pełny burzliwych zakrętów i atonalnych zagadek wyczuwalnie stojących w opozycji do zachowawczego głosu Ryley Walkera. Wciągające poczynania członków zespołu, rzucają słuchacza po krawędziach skrajnie różnych stylów muzycznych – od progresywnych skojarzeń, poprzez folkowe motywy do jazzowego szaleństwa nagrania 22 Days. Słuchałem wielu utworów Genesis – mówi Walker, ale w atmosferze płyty trudno doszukać się jednoznacznego wpływu Genesis i albo będziecie państwo rozczarowani, albo poczujecie ulgę.
W Deafman Glance, tropy prowadzące do
twórczości Tima Buckleya, Nicka Drake'a, Becka, Johna Fahey i Cass McCoombsa, są przyćmione niezmiennym celem Walkera, w którym każdy utwór
zaopatrzony jest w swoisty znak wodny i brzmi jak Ryley Walker. To
artysta, dla którego proces kreowania indywidualnego miejsca w historii
muzyki, ma charakter organiczny i zupełnie naturalny. Jak stwierdza w
wywiadzie: Zawsze starałem się stworzyć coś podobnego, próbując nadrobić moją wyobraźnią. Ambitne i triumfujące zarazem.
Trzeba posłuchać: Telluride Speed, Spoil With The Rest, 22 Days
Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Global Net
Komentarze
Prześlij komentarz