Ludzie z dużej czerwonej maszyny



Pierwsza formalna współpraca Justina Vernona z Bon Iver i Aarona Dessnera z The National miała miejsce w 2009 roku, kiedy obaj pracowali nad utworem Big Red Machine, będącym wspólnym wkładem muzyków w projekt charytatywnej kompilacji wydanej pod nazwą Dark Was the Night, zakotwiczonej w folkowo-bluesowo-rockowej wspólnocie artystycznej PEOPLE, stworzonej przez Vernona i Dessnera, aby na bieżąco wymieniać pomysły i wzajemnie dzielić się doświadczeniami. Po prawie dekadzie – już pod nazwą Big Red Machine, Vernon i Dessner idą dalej, wychodząc naprzeciw wyzwaniom współczesności.

Big Red Machine sprawia poczucie niepokoju jak gdyby Dessner i Vernon chcieli rozpoznać nowe tereny po wszystkim, co już osiągnęli. Płyta w swojej treści ogniskuje dawne i aktualne etapy współpracy z wieloma muzykami, wprawnie balansując po obrzeżach wielu gatunków – od przejrzystych folkowych korzeni, poprzez rockowe kontrapunkty gitarowych wstawek, do elementów rapu, uduchowionego gospel i eksperymentalnej elektroniki podkreślonej efektami, łącznie z modnym ostatnio auto-tune na wokalu. Są chwile, kiedy wydaje się to godne podziwu w zakresie ambicji, ale ostatecznie szlachetne intencje często gubią się w smolistych, przesadnie rozbudowanych aranżacjach, boleśnie zduszonych nadmierną kompresją.

Może dlatego potyczkę o uwagę słuchaczy wygrywają nagrania bardziej rozważne, odnoszące się wprost do lirycznych oczekiwań fanów. Dobrym przykładem będzie chyba najczystszy – bo niemalże akustyczny utwór o odnajdywaniu radości w trudach życia I Will not Run From It oraz marzycielski Forest Green, z autorską linią wokalu Justina Vernona i świetną partią gitary Aarona Dessnera. Z kolei nagranie Lyla, gęstą fakturą, nietypowym podziałem rytmicznym i nakładkami wokalnymi, przyciągnie uwagę entuzjastów solowych doświadczeń Petera Gabriela. Skojarzenia – choć dalekie nasuwają się same i przywodzą na myśl twórczość artysty z okolic płyty, Peter Gabriel [1980].

Wprawdzie tematy poruszane przez Big Red Machine rzadko podnoszą na duchu, to jednak w ich muzyce wyczuwa się atmosferę spełnienia – głębokiej przyjaźni zespołu utalentowanych LUDZI oraz miłość do tego, co stworzyli i jak stworzyli. Fani The National i Bon Iver prawdopodobnie podzielą się tym uczuciem.

Trzeba posłuchać: Deep Green, Lyla, Forest Green, I Will not Run From It





Ocena: ✪✪✪✪✪✪☆☆☆☆ 6.5/10
Photo: Global Net

Komentarze