Przejdź do głównej zawartości

Solowy test Daniela Blumberga



Daniel Blumberg, ma już za sobą szereg nie do końca satysfakcjonujących projektów artystycznych. Opuszczając formacje: Cajun Dance Party, Yuck, Oupa, Hebronix, niespokojny duchem londyńczyk, wybrał indywidualną ścieżkę rozwoju. Po pięciu latach awangardowych eksperymentów, solowym projektem Minus [2018], odcina się od przeszłości i wkracza w świat wolnej improwizacji, gdzie odnajduje swoje miejsce i pewność siebie.













Nagrany w ciągu pięciu dni odosobnienia na walijskiej wsi Minus, już od pierwszych taktów uwalnia charakter całego przedsięwzięcia. To nie jest płyta, która brzmi szczególnie skrupulatnie, biorąc pod uwagę jej swobodną spontaniczność. Delikatnie podane linie melodyczne fortepianu często kontrastują z gwałtownymi wybuchami skrzypiec, saksofonu, wiolonczeli i kontrabasu. Wymienione instrumenty, czasami przelewają nuty z niepohamowaną przemocą, lub skrzypią złowieszczo w tle. To siedem kompozycji, których estetyka nie jest radykalnie eksperymentalna, ale też nie przypomina klasycznych w formie piosenek pop. Nagrania wydają się być na wpół uformowane, wybrukowane indywidualnym wkładem członków zespołu Blumberga, by stworzyć coś, co tylko częściowo przypomina skończone dzieło.

Struktura utworów bazująca na hipnotycznych powtórzeniach, jako sposobie na zbudowanie piosenki (kompozycja tytułowa i utwór Stacked są dobrymi przykładami tej techniki), oraz mocny kontekst liryczno - emocjonalny, ewidentnie odnoszący się do niespokojnego brzmienia muzyki późnego Talk Talk, w zestawieniu z głosem młodego artysty, chwilami osiągającego poziom delikatności Neila Younga u progu kariery, przynoszą zaskakujący rezultat. Pozorny bałagan płyty, potrafi przykuć uwagę i zatrzymać słuchacza na dłużej.

Trzeba posłuchać: Minus, The Fuse, Stacked", The Bomb i dwanaście minut dyskomfortu Madder





Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8/10
Photo: Global Net

Komentarze