Od czasu kiedy płyta Sunbather [2013] zyskała zasłużony rozgłos,
uznanie fanów i przychylność międzynarodowej prasy muzycznej,
kalifornijski Deafheaven szybko pojął, że musi
ostatecznie udowodnić swoją wartość, demonstrując światu coś wyjątkowo
zuchwałego. Wydany dwa lata później album New Bermuda [2015],
onieśmielił słuchaczy zbiorem pięciu wysokooktanowych kompozycji
napędzanych skrajnie mroczną agresją. Najnowsze wydawnictwo Deafheaven Ordinary Corrupt Human Love [2018] z rozmysłem uchyla drzwi łagodniejszym akcentom, nie gubiąc przy tym kruczoczarnych metalowych korzeni.
Deafheaven dramaturgię płyty ustawia dokładnie tam, gdzie byśmy tego oczekiwali. Choć obecny poszerzony do pięciu osób skład zespołu kreatywnie odnosi się do lirycznych elementów rocka, w tym rocka progresywnego, to wcale nie oznacza, że automatycznie zostaniemy teleportowani w objęcia zespołu Genesis. Deafheaven stał się zdecydowanie odważniejszy jeśli chodzi o czerpanie z obszarów oznakowanych nietypową dla metalu etykietą. Natomiast porywająca ekspresja grupy, niezmiennie pozostaje na swoim miejscu.
Honeycomb okazał się
być przedsmakiem nowego materiału. Pierwszy singiel był sprytnym
posunięciem, ponieważ brzmi jak stuprocentowy Deafheaven. Tutaj zespół
gra w pełni rozpoznawalną gitarową konfiguracją – jej maniakalnym
stylem. To wielopłaszczyznowa kompozycja, która przemieszcza się
pomiędzy thrashem a hard rockiem, a następnie stopniowo przechodzi w
delikatne outro, które wokalista George Clarke zakotwicza emocjonalnym
wyznaniem: Ludzie nadal walczą o sen / Ludzie nadal walczą o wytchnienie.
Na drugim singlu Canary Yellow linia gitar długo buduje melodyjną narrację, przekształcając początek
nagrania w rodzaj dryfującego pejzażu. Utwór raptownie eksploduje, a
potem zgodnie z oczekiwaniami stopniowo zrywa z furią, z czego Deafheaven słynie. Ich przewidywalne podejście do kompozycji, nie ma
żadnego negatywnego skutku. Jest chronione kompozytorską biegłością
postawioną niemalże na ostrzu noża. Nagranie otwierające album You Without End,
może zaskoczyć obecnością ścieżki fortepianu zamykającą Deafheaven w
nieco lżejszej transcendentalnej bańce. Z kolei schowany w centralnej
części projektu klejnot shoegaze Near, dzięki niezaprzeczalnej urodzie, ma szanse na podium w całej czteropłytowej dyskografii zespołu.
Trzeba posłuchać: Honeycomb, Canary Yellow, Near
Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Global Net
Komentarze
Prześlij komentarz