Bezgraniczna miłość



Jeśli nigdy nie byłeś na tym pokładzie, nie ma powodu, żebyś teraz na niego wchodził. Wyznawcy, jakby nie było formacji legendarnej i wielce zasłużonej dla przemysłu muzycznego, z całą pewnością będą zachwyceni. Po sześciu latach oczekiwań otrzymują płytę zawierającą wszystko to, za co zespół tak bardzo kochają. Natomiast sympatycy i pilni obserwatorzy sceny muzycznej odetchną z ulgą, bo najnowszy album Red Hot Chili PeppersUnlimited Love [2022] jest kompetentny i pocieszający, chociaż bardzo rzadko absorbuje uwagę słuchaczy świeżymi pomysłami.

Bogata, pełna komercyjnych sukcesów, ale też spektakularnych porażek dyskografia Red Hot Chili Peppers, siedemnastoutworowym Unlimited Love odzyskuje potrzebny wigor, a za sprawą powrotu wirtuoza gitary Johna Frusciante – koleżeństwo i naturalną podporę. Wraz ze znanym producentem Rickiem Rubinem i doświadczonym inżynierem dźwięku Berniem Grundmanem, powołują do życia sprawdzone przed laty combo, gotowe sprostać nowym wyzwaniom. Unlimited Love, w dużych fragmentach brzmiący dosyć powściągliwie, tym razem unika konfrontacji z listami przebojów. Jest to pierwsza płyta Frusciante z zespołem, na której żadna z piosenek nie jest natychmiastowa i nie brzmi jak radiowy hit, co być może więcej nam mówi o kondycji współczesnych czasów, niż o wysiłkach grupy.












Cały album jest kopalnią ciekawych pomysłów stylistycznych – nie nowych, trochę błądzących, luźno rozrzuconych po jego obszernej zawartości – aranżacyjnie otwartych, ale z drugiej strony dość zachowawczych, nagminnie sięgających po ograne schematy. Gitara Johna Frusciante jest wszechobecna, ale rzeźbi głównie w na drugim planie. Czasami można odnieść wrażenie, że muzyk postrzega swoją rolę jak wyzwanie polegające na rozciąganiu panoramy brzmieniowej zespołu. Jego gitarowe, modułowe innowacje są tutaj pokorne, a zarazem satysfakcjonujące. W utworze Not the One sprytnie cytują Roberta Frippa z Matte Kudasai, a w nagraniu Aquatic Mouth Dance zaskakują jawnie jazzowymi harmoniami. Instrument gitarzysty pojawia się również w kilku dłuższych, solowych wypowiedziach.

Inne dźwięki na Unlimited Love mają tendencje do stylistycznego naginania czasoprzestrzeni. Stoją w rozkroku pomiędzy hardkorowo brzmiącym These Are the Ways, a klasycznie funkowym wsadem większości nagrań, aczkolwiek widzianym oczami starzejącego się zespołu rockowego. Ale muszę przyznać, że wszystko to przechyla się na korzyść Red Hot Chili Peppers, od surowej produkcji Ricka Rubina po rozległą listę utworów, którą kończy akustyczna ballada Tangelo. Być może dla słuchaczy nowego pokolenia Unlimited Love, nie będzie pierwszą rzeczą, która przyjdzie im do głowy – ale katastrofy nie ma. Trzeba tylko trochę pokopać, żeby odkryć garść muzycznych błyskotek.




Warner Records, 2022
Foto: Difusón

Komentarze

  1. Od strony czysto realizacyjnej trudno się czegokolwiek przyczepić. Muzycznie 50/50. Płyty posłuchałem trochę z ciekawości, trochę z przymrużeniem oka, a po części z należnego szacunku dla wiekowej kapeli. W "Poster Child" rapujący 60-letni wokalista brzmi (żeby nie użyć bardziej dosadnego słowa) powiedzmy zabawnie, ale moja uwaga koncentruje się głównie na gitarze Frusciante, która w małych drobiazgach potrafi jeszcze coś sensownego przemycić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bądźmy kwita05 kwietnia, 2022

      no cóż, 60-letni rockmeni zazwyczaj wyglądają i brzmią zabawnie

      Usuń
    2. < kantor wymiany >05 kwietnia, 2022

      ... a kto im zabroni?

      Usuń
    3. Temat dobry na odrębną wielowątkową dyskusję, bo jest coś na rzeczy. Szereg stylów muzycznych jest ściśle związanych z cezurą wieku, po której przekroczeniu bardzo łatwo popaść w śmieszność.

      Usuń
    4. bądźmy kwita05 kwietnia, 2022

      szczególnie kiedy nie ma się nic nowego do powiedzenia

      Usuń
  2. Jednak "starsi panowie" z RHCP potrafią bawić się konwencją o wiele lepiej niż współczesne pokolenie Z, nawet gdy do znudzenia powtarzają stare patenty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bądźmy kwita05 kwietnia, 2022

      tylko tutaj ta zabawa konwencją na pstrym koniu jeździ.

      Usuń
    2. Myślę, że RHCP i ich fani mają to w głębokim poważaniu :)

      Usuń

Prześlij komentarz