Przejdź do głównej zawartości

Odważny krok naprzód


Cameron Winter wydaje się być bardzo młodym mężczyzną, ale nosi w sobie znużenie zarezerwowane dla tych, którzy dokładnie rozumieją prozę życia. Muzyk znany bardziej jako frontman nowojorskiej formacji Geese, w solowym debiucie Heavy Metal [2024] zaskakuje słuchaczy formą, brzmieniem i emocjonalną głębią. Album jest dziełem drogi – dosłownie i w przenośni. Nagrany w różnych miejscach podczas trasy koncertowej Geese, brzmi jak muzyczny pamiętnik spisany na przystankach, w hotelowych pokojach i ciasnych przestrzeniach kamper vanów. To album pełen nostalgii, stylistycznych poszukiwań i dalece osobistych refleksji. 

The Rolling Stones otwiera płytę akustycznym utworem dalekim od blues-rockowych skojarzeń z legendarnym zespołem, do którego odnosi się tytuł. Prosta linia basowa i surowa wokalna ekspresja Wintera są czymś na kształt zagmatwanego wyznania rozważającego trudności związane z tworzeniem muzyki i poszukiwaniem inspiracji. Głęboki, nużący, balansujący na granicy akceptacji głos muzyka dodaje piosenkom marsowej autentyczności; jest dysonansowym instrumentem, a zarazem niezawodnym przewodnikiem po emocjonalnych rozterkach 22-latka, który dopiero od niedawna stał się wystarczająco dorosły, aby szczerze pogadać i napić się piwa w lokalnym barze: Skomplikowane narodziny mojej pierwszej solowej płyty były zarówno autobiograficzną niedogodnością, jak i bólem dupy – z tego samego powodu całkowicie koniecznym – wyznaje twórca. 


Winter wykorzystuje Heavy Metal jako pole do eksploracji nowych brzmień i oddalonych muzycznych wpływów. Utwory takie jak Love Takes Miles czy Drinking Age pokazują zdolność muzyka do balansowania między euforycznymi uniesieniami a introspektywną zadumą. Z kolei dynamiczne przejścia między utworami podkreślają jego umiejętność budowania narracji za pomocą okrojonych środków wyrazu. Na płycie wyróżnia się również Cancer of the Skull, utwór o wyraźnych folkowych wpływach, przywołujący amerykański krajobraz pełen nadziei i rozczarowań. To symboliczna podróż przez codzienne zmagania, które Winter wyraża refleksyjnym tekstem podkreślonym brzmieniem gitary akustycznej. 

Album jest także odważnym wyrazem artystycznej wolności. Młody twórca pozwala sobie na muzyczne eksperymenty, które wykraczają poza ramy klasycznie rozumianej popkultury. We’re Thinking the Same Thing to przykład instrumentalnego minimalizmu, który wzmacnia emocjonalny wydźwięk warstwy lirycznej. Jeszcze dalej idzie 0$ – jeden z najciekawszych singli grudnia, zbudowany na prostym fortepianowym motywie i chwytliwej ścieżce wokalnej. Słuchacze lubiący od razu dotrzeć do sedna płyty, powinni zacząć właśnie od tej kompozycji, a potem – już z rozbiegu, przejść do równie emocjonalnego finału Can​’​t Keep Anything łagodnie sprowadzającego autorskie uniesienia z powrotem na ziemię. 

Cameron Winter zadebiutował z ciekawie napisanym materiałem, który nie dotyka wprost żadnego innego gatunku. Pod mylącym tytułem Heavy Metal miękkie, zdolne akustycznie piosenki o ambicjach i refleksji nad życiem przekraczają granicę tego, jak postrzegamy nieuchwytnych artystów kultury alternatywnej. Chciałem spróbować dostać się do miejsca, w którym mógłbym po prostu zacząć malować – wyjaśnia pewny siebie nowojorczyk. Chyba mu się to udało. 


Partisan Records, 2024
Foto: Levis Evans

Komentarze

  1. STRADIVARIUS18 grudnia

    Jeśli tak ma wyglądać przyszłość muzyki … trochę mnie zmroziło. Mam nadzieję, że ten niechlujny wokal i klawisze są tylko jednorazowym wykwitem niespełnionej artystycznej wizji. Przyznam, że chwilami uszy mi więdną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że album Wintera jest jakimś objawieniem czy wykluwającym się nowym trendem. Jak gospodarz wyżej napisał "balansujący na granicy akceptacji głos" twórcy przykuwa jednak uwagę i jak sądzę jest zamierzony, a traktowany jak rozstrojony instrument w specyficzny sposób podkreśla osobiste rozterki i twórcze katusze. I tylko tyle.
      Nawiasem mówiąc, chłopak ma bardzo mocny, dobrze ustawiony baryton. Wystarczy posłuchać Wintera z Geese, może to zmieni Twoje nastawienie.

      Usuń
    2. STRADIVARIUS18 grudnia

      Skoro się tak męczy, to może niech przestanie, bo kariery na tych jękach na pewno nie zrobi.

      Usuń
    3. Wobec tego przekierowuję uwagę na stronę Rate Your Music. Pewnie kolega się bardzo zdziwi.

      Usuń
  2. < kantor wymiany >20 grudnia

    "Nina + Field of Cops" taki trochę dylanowski, a poruszającą dramaturgię "0$" odkrywa się dopiero po kilku podejściach. Te dziwne piosenki mają zaszytą drugą warstwę, trzeba tylko do niej dotrzeć. Byłem sceptyczny, a potem nagle zmieniłem zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. bądźmy kwita02 stycznia

    wyjątkowo niedoceniony album, mam nadzieję na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz