Manic Street Preachers od lat konsekwentnie balansują między zaangażowanym politycznie przekazem a stadionowym rockiem o epickim rozmachu. Ich piętnasty w karierze album Critical Thinking [2025] nie jest wyjątkiem – to zbiór pełnych pasji utworów, które natychmiast wciągają i jednocześnie zmuszają do refleksji. Tym razem James Dean Bradfield, Nicky Wire i Shaun Moore biorą na warsztat kwestie hiperkapitalizmu i narastającego rozwarstwienia klasowego, lecz czynią to w sposób, który zamiast przytłaczać – niesie nieoczekiwany ładunek optymizmu. Nie jest to jednak optymizm naiwny, a raczej pełen determinacji przekaz w stylu mądrości ulicznego wieszcza: sytuacja jest zła, ale może być lepiej, jeśli włożysz w to trochę wysiłku.
Już od tytułowego utworu Critical Thinking możemy dostrzec, że grupa jest w doskonałej formie. Otwierający album lodowaty, nowofalowy kawałek przywodzi na myśl erę sztandarowych piosenek INXS. Surowe, pełne napięcia brzmienie doskonale współgra z ostrymi politycznymi tekstami. Gdy wydaje się, że zespół zbyt mocno popada w pretensjonalność, Bradfield błyskawicznie wyprowadza kontrę, serwując dosadne: pieprzyć to!, które w rockowym slangu zawsze oczyszcza atmosferę.
Największą siłą Critical Thinking jest umiejętność łączenia chwytliwych melodii z pełnymi mocy sloganami. Brushstrokes of Reunion oraz Hiding In Plain Sight to nagrania, które już od pierwszej chwili brzmią jak klasyki. Ich stadionowe refreny aż proszą się o chóralne odśpiewanie przez tłumy fanów. Decline and Fall przemyca potężną dawkę rockowej energii z gitarami i donośnymi partiami fortepianu. Jednak najbardziej intrygujące momenty pojawiają się, kiedy zespół odchodzi od swojej klasycznej formuły. People Ruin Paintings to siadająca na ucho, mniej konwencjonalna piosenka rzucająca urok aranżacyjną powściągliwością. Z kolei Late Day Peaks zaskakuje wyraźnym wpływem japońskiego popu – to chwila oddechu od bombastycznych refrenów, a jednocześnie subtelny dowód na to, że Manic Street Preachers wciąż potrafią eksperymentować. W niektórych miejscach, zespół może zbyt nachalnie stara się narzucić swoje przesłanie, dlatego utwory takie jak Dear Stephen opowiadające o tym, jak Morrissey wysłał Nicky’emu Wire’owi pocztówkę z życzeniami powrotu do zdrowia, działają o wiele skuteczniej jako komentarz na temat kondycji współczesnego świata, niż większość politycznych manifestów.
Dla tych, którzy nie podchodzą do spraw zbyt cynicznie, kilka banalnych wersów nie powinno przesłonić faktu, że mamy tutaj do czynienia z kolekcją bardzo dobrze napisanych piosenek. Critical Thinking to kolejny przenikliwy album Manic Street Preachers, a zarazem polityczny manifest, łączący liryczną wrażliwość z muzyczną potęgą. Warto tej płycie dać szansę – chociażby dla samej przyjemności słuchania.
Sony Music, 2025
Foto: Alex Lake
Manic nigdy nie zawodzi - kurcze tyle lat, jak oni to robią?
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda. Nie pamiętam płyty, na której nie byłoby 3 - 4 potencjalnie wiralowych piosenek. Tak jest i tym razem.
UsuńIch nieugięta wiara w człowieka rzeczywiście potrafi podnieść na duchu, fajnie się tego słucha.
OdpowiedzUsuńJak mi się wydaje, rzetelnie zagrana klasyka ma jeszcze wiele do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńBrushstrokes of Reunion świetnie sprawdza się w samochodzie - właśnie testujemy!
OdpowiedzUsuńDoświadczenie w temacie mam spore. Potwierdzam.
Usuń