Ho99o9 czyt. Horror, zawsze byli zespołem trudnym do zdefiniowania. Duet z New Jersey – theOGM i Yeti Bones, są obecni na scenie już od ponad 10 lat, ale tak naprawdę stali się rozpoznawalni kiedy wydali swój debiut The United States of Horror [2017]. Ich twórczość to wybuchowa mieszanka hardcore’owego punku, rapu, industrialnego rocka, noise’u i elektroniki, często balansująca na granicy kakofonii. Wcześniejsze wydawnictwa duetu bywały chaotyczne, surowe, nieprzystępne, często bardziej fascynujące jako koncept niż jako gotowy produkt. Na nowej płycie Tomorrow We Escape [2025] muzykom udało się okiełznać ten dziki chaos i przekształcić go w coś bardziej kreatywnego bez utraty pierwotnych, gniewnych atrybutów. To wciąż muzyka prawdziwa i niebezpieczna, z własną duszą i umysłem.
Otwierający płytę utwór I Miss Home zaskakuje stosunkowo łagodnym przebiegiem: syntezatorami, soulowym wokalem i emocjonalną deklamacją o polityczno-społecznej tematyce, ale już oczko niżej napięcie rośnie. Escape łączy punkową perkusję i gitary z psychodelicznymi rockowymi wokalami. Z kolei Target Practice eksploduje metalowymi riffami, agresywnym rapem i industrialnymi syntezatorami przypominającymi motorykę Nine Inch Nails. Do tego dochodzą przerażające efekty dźwiękowe w tle. Utwór upycha tutaj mnóstwo detali w dwie minuty. Najbardziej nieokiełznany jest OK, I’m Reloaded, gdzie hip-hop i punk zlewają się w jeden szaleńczy żywioł. Incline z gościnnym udziałem Nova Twins, Pink Siifu i Younga Skrrta to interesujące połączenie agresywnego beatowego brzmienia jak u The Prodigy, punkowej energii i autotune’owanych refrenów w stylu Travisa Scotta.
Upside Down jest bezpośrednią wariacją na temat starego nu metalu i rap metalu, które ostatnio powracają w różnych wariantach stylistycznych. Tutaj Ho99o9 udaje się przemycić coś świeżego, ale opartego na brzmieniach z przeszłości. W końcówce płyty zespół serwuje kilka ciekawych kolaboracji. Greg Puciato z Dillinger Escape Plan, w Tapeworm wnosi swoje charakterystyczne wokale i przesterowane gitary, które idealnie pasują do szaleńczej perkusji, a Chelsea Wolfe w nagraniu Immortal dodaje mrocznego, eterycznego klimatu – to jedyny moment na płycie, gdzie wyraźnie słychać pogłos, który potęguje niepokojący nastrój.
Ho99o9 wciąż pozostają anarchistami w najlepszym znaczeniu tego słowa – nie chodzi im o chaos, lecz o wolność bycia sobą i programowe łamanie narzuconych ról. Tomorrow We Escape nie oswaja buntu, lecz nadaje mu głębszy sens, który jest artystyczną deklaracją duetu: można mieszać gatunki, ignorować reguły i jednocześnie mówić o czymś ważnym. Mimo fragmentarycznych braków w spójności album składa się niemal wyłącznie z rzetelnie dopracowanych utworów. To czysta, nieujarzmiona energia – mieszanka stylistyk, która na papierze nie powinna działać, a w rzeczywistości brzmi całkiem przekonująco.
Last Gang Records, 2025
Foto: NME Magazine
Jacyś szczególnie innowacyjni nie są, ale wyobraźnię muzyczną mają - tyle wystarczy.
OdpowiedzUsuńCudna ta okładka :)
OdpowiedzUsuń