Przejdź do głównej zawartości

Bezpieczny w rękach miłości



Odsłuch płyty Safe In the Hands of Love [2018], sprawia wrażenie permanentnego zagubienia - w żadnym momencie jej trwania nie mamy pojęcia, gdzie dokładnie się znajdujemy i dokąd album nas zaprowadzi. Amerykański producent muzyki elektronicznej Sean Bowie występujący pod pseudonimem Yves Tumor, do tej pory kojarzony z ambientem, estetyką noise, produkcją niepokojących pętli perkusyjnych i nagrań terenowych, z chwilą podpisania kontraktu z wytwórnią Warp, podbija stawkę o kilka rzędów wielkości. Skok jakościowy jest ewidentny, w dużym stopniu odważny a niewiele jest płyt eksperymentalnych, które z tak dużą swobodą przemieszcza się pomiędzy gatunkami, przy okazji intensywnie grając na emocjach.

W przestrzeni dziesięciu utworów Safe In the Hands of Love najbardziej zaskakujące nie jest jednak to, jak niekonwencjonalne są poszczególne nagrania, a raczej jak są zorganizowane. Muzyka Tumora do niedawna rozkwitała chaosem – tutaj skupia się na uspokojeniu nieprzewidywalności, gdzie bardzo dobrze rozpisana dramaturgia, warstwa liryczna i dźwiękowe sugestie, wydają się być wciągającym doświadczeniem i kreacją artystyczną jednocześnie.













Yves Tumor pochodzi z Tennessee. Jako siedemnastolatek zainteresował się muzyką, aby uciec od konserwatywnego rasistowskiego środowiska, w którym dorastał. Nic więc dziwnego, że atmosfera jego kompozycji w dużym stopniu wyrasta z ludzkiej wrażliwości, strachu i przemocy. Jest symboliczna i dosłowna. Działa jak przynęta i zagrożenie. Doskonale to słychać w utworze Hope in Suffering (Escaping Oblivion i Overcoming Powerlessness), którego dźwiękowy krajobraz przybiera formę czasu apokalipsy – szarpie uczuciem rozkładu, samplowanym brzęczeniem much i odgłosem policyjnego helikoptera. Jest to kompozycja świadoma opresyjnego uwięzienia z odurzającym pragnieniem bycia wolnym. Kiedy w następnym nagraniu Recognizing the Enemy mimo wszystko, pojawiają się czyste intencje – piękny motyw na gitarę akustyczną i solo wiolonczeli –  to w konsekwencji, prawie się go boimy.

Album począwszy od utworu Economy Of Freedom przyciąga uwagę pęczniejącym fundamentem rytmicznym, który w nagraniach: Honesty, Noid i Licking An Orchid wyraźnie przybiera na sile, stając się atrakcyjnym napędem dla niepokojąco brzmiących sampli i elektronicznych pejzaży, często skręcających w zaskakujące rejony. Uczucie silnych emocji pogłębia znakomita realizacja płyty. Detaliczność projektu skłania do założenia słuchawek i refleksji nad rzeczywistymi możliwościami współczesnej techniki nagraniowej.

Trzeba posłuchać: całości – ze względu na wyjątkowo angażującą dramaturgię.





Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪✪☆☆ 8/10
Photo: Global Net

Komentarze