Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Cudzoziemiec

Pisanie głęboko osobistych tekstów czerpiących z własnego doświadczenia, tylko pozornie wydaje się łatwe. Wszyscy mówią, że wystarczy poddać się chwili, a słowa popłyną same, ale od czego zacząć? Na czym się skupić, gdzie położyć akcenty? Czy aby na pewno potrafimy zapanować nad wewnętrznymi konfliktami szalejącymi w naszej głowie? Czy umiemy precyzyjnie nazwać wszystkie wydarzenia, które nas ukształtowały? Nawet jeśli odpowiedź jest twierdząca i mamy silne poczucie tego, kim jesteśmy i co doprowadziło nas do tego punktu – to zaledwie pierwszy krok. W tym momencie potrzebujemy jeszcze talentu, aby zamienić swoją twórczość w udane piosenki i sporo odwagi, żeby podzielić się nimi ze światem. Pod tym względem debiutancki album Jordana Mackampy – kongijskiego emigranta osiadłego w Londynie, jest triumfem jego determinacji. Foreigner [2020] jest introspektywny i zajmujący. Przedstawia nad wyraz silną osobowość, która czuje, instynktownie kocha i potrafi o tych doznaniach przeko...

Piosenka dla nocnych Marków

Obserwacja zakochanej pary z pozycji osoby trzeciej, czasami może być zabawną rzeczą. Tajemnica romansu ma swoją przewidywalną chronologię i intensywność. Niewykluczone, że na osi czasu falująca amplituda miłosnych uniesień ujawni wiele niespodzianek. Bezbłędnie podpowie, dlaczego warto zostać razem. Niekiedy odsłoni pierwsze bolesne pęknięcia. Najnowszy singiel Jonasa Bonnetty  całkiem dobrze radzi sobie z tym nieoczekiwanym kontrastem. I Can Only Be Good [2020] jest piosenką z przyszłości – iskrzącym drobiazgiem zapowiadającym piąty album kanadyjskiego wokalisty, kompozytora i producenta występującego pod nazwą Evening Hymns . Premiera płyty przewidziana jest na koniec czerwca. Choć tytuł singla sugeruje poczucie pewności towarzyszące najlepszym chwilom kwitnącego związku, to liryczna zawartość utworu nie przekłada się na miłosną idyllę. W rzeczywistości tekst i muzyka pochylają się w przeciwnym kierunku, manifestując zanik uczuć między dwojgiem ludzi. Jonas Bonetta ...

Laura

I oto nagle musimy funkcjonować w niepewnych czasach. Niespodziewanie pojawiły się kłopoty, a zmiana codziennych nawyków sprawia, że chyba wszyscy czujemy się trochę zagubieni. W świetle zmian i nowych okoliczności nie widziałam powodu, aby powstrzymać się od czegoś, co zapewniłoby trochę rozrywki i poczucie zjednoczenia  – oświadczyła Laura Marling  przedterminowo uwalniając swój siódmy album  Song For Our Daughter [2020].  Na płytę składa się dziesięć perfekcyjnie wykonanych utworów będących kontynuacją dogłębnej analizy kobiecych emocji, silnie zaakcentowanych albumem Semper Femina [2017], a brzmieniowo nawiązujących do akustycznego wyciszenia pamiętnego tryptyku Once I Was An Eagle [2013]. Choć na Song For Our Daughter  folkowe akcenty przysłania poważny ton fortepianu i paleta gitarowych wybrzmień, to pierwszoplanowa ścieżka wokalu nieprzerwanie zachowuje wyrazisty charakter. Jest  łagodna, pocieszająca i całkowicie życzliwa. Laura M...

Ellis

Linnea Siggelkow : Dorastałam jako chrześcijanka i byłam bardzo oddana wierze do późnej młodości, ale zaczęłam to kwestionować, kiedy dostałam się na uniwersytet. Od tego czasu staram się na nowo i na własną rękę zdefiniować kim jestem i co myślę o tych rzeczach, a te rozważania bardzo się przyczyniły do napisania piosenek na tej płycie. Po zakończeniu nagrywania nie czułam się tak, jak się spodziewałam. Myślałam, że będę podekscytowana, spełniona i dumna z siebie, ale prawdę mówiąc, czułam się bardzo wyczerpana. Im więcej myślałam o tym, dlaczego tak się stało, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że naprawdę oddałam się tej muzyce w całości. Czuję, że znalazłam jakieś zamknięcie i lepsze zrozumienie wszystkiego, nad czym wciąż muszę pracować. W ramach licznych wciąż zmieniających się trendów rzeczą nagminną stała się powierzchowność zainteresowań. W czasach muzycznego nadmiaru ignorancja stała się zjawiskiem powszechnym. Fakt, że nie wszyscy artyści zos...

Magiczna siła trójki

Numerologiczna trójka jest fantastycznym gawędziarzem. Potrafi opowiadać różne historie całymi godzinami. Nie ma przy tym znaczenia, czy opowiada coś z własnej przeszłości, czy dzieli się aktualnymi doświadczeniami. Być może powodem gadulstwa trójki jest jej potrzeba wyrażenia siebie w jakiejś twórczej formie. Opowiadanie historii to jeden ze sposobów, ale o wiele lepiej będzie, kiedy trójka zajmie się działalnością artystyczną. I tutaj dochodzimy do sedna numerologicznego wywodu, bo w przypadku australijskiej formacji The Necks  wszystko się zgadza: trzyosobowy skład, wielopłytowe muzyczne gadulstwo, a nawet tytuł ich najnowszej płyty Three [2020]. Three  to trzy dynamiczne utwory i trzy duże kroki do przodu, mające za sobą erę kameralnych transów napędzanych formalnym i emocjonalnym minimalizmem czyniącym z Australijczyków jedną z najbardziej ekscentrycznych formacji jazzowej awangardy. Im więcej czasu mija, tym bardziej The Necks staje się podatny na eksperymenty...