Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2024

Tańcząc na krawędzi

W obliczu niewielu korzyści płynących ze streamingowych zaledwie kilkusekundowych przesłuchań błyskawicznych, w których bardzo łatwo jest zgubić wartościowy wątek, utwór czy wykonawcę, album Ryan Davis & The Roadhouse Band – Dancing On The Edge [2024] może okazać się interesującym odkryciem pod warunkiem, że na czas trwania płyty zrezygnujemy z przycisku szybkiego przewijania. Dancing On The Edge w wersji analogowej to podwójny album z siedmioma spokojnymi utworami utkanymi z gęstej siatki tekstów. Kilka nagrań zbliża się do dziesięciominutowej granicy, co daje poczucie rozmachu i pewność siebie, na którą niewielu współczesnych muzyków może się odważyć. Jednak Ryan Davis – amerykański twórca folkowy, gitarzysta i tekściarz nie jest szczególnie wylewny. Jego teksty nie są również kontemplacyjnym potokiem świadomości naśladującym Boba Dylana czy twórczość Billa Callahana. Najbardziej imponujące w jego piosenkach jest to, jak trzymają słuchacza w napięciu, pozwalając cieszyć się ich...

Moje światło, mój niszczyciel

Nowy album Cassandry Jenkins właściwie miał nie powstać. Czując się wyczerpana po wydaniu bardzo dobrze przyjętej płyty An Overview On Phenomenal Nature [2021], brooklyńska artystka postanowiła rzetelnie wypełnić swoje obowiązki promocyjne, a potem zająć się zupełnie czymś innym. Gdyby utwór Hard Drive wyjęty z tego krążka, nagle nie stał się wiralem, być może nigdy by już nie zmieniła zdania.  Najbardziej uderzającą cechą Cassandry Jenkins zawsze był jej głos – finezyjny instrument, który nigdy nie wznosi się powyżej szeptu, a mimo to przekazuje tak wiele emocji. Atmosfera ostatniej płyty przedstawiała Jenkins jako awangardową piosenkarkę z folkowymi korzeniami, której twórczość często wykraczała poza ramy gatunku, zamieniając śpiew w spokojne, pewne siebie monologi. Centralnie umieszczona piosenka Hard Drive była tego znakomitym przykładem, a jednocześnie niepokojącą chwilą, która u wielu słuchaczy pozostawiła palącą ciekawość, dokąd artystka zaprowadzi nas kolejnymi nagran...

Stan zewnętrzny

Kessoncoda – londyński, dwuosobowy kolektyw perkusisty Toma Sunneya i klawiszowca Filipa Sowy opiera swoje brzmienie na luźnym przeplocie akustycznych form jazzowych z elektroniką. Duet czerpie również wpływy z ambientu, rocka, breakbeatowych rytmów czy muzyki filmowej. Nie jest więc zaskoczeniem, że prowadzona przez trębacza Matthew Halsalla , a mająca siedzibę w Manchesterze wytwórnia Gondwana Records , zainteresowała się twórczością formacji – zwłaszcza że szeroka przestrzeń, w której odnajdują się młodzi muzycy, niesie w sobie brzmieniowe elementy charakterystyczne dla innych podopiecznych wytwórni, takich jak: GoGo Penguin, Portico Quartet czy Hania Rani. Efektem porozumienia z Gondwaną jest debiut Kessoncoda – Outerstate [2024]. W obrębie dziesięciu kompozycji Outerstate imponujące jest to, jak Sowa buduje wielowarstwowy łuk narracyjny swobodnie przemieszczający się przez różne tematy, nastroje i przepływy intensywności, podczas gdy Sunney niesiony na fali jego melodii nakł...

Tropem niezapomnianych koncertów cz.II

Każdy, kto chociaż raz widział polskiego trębacza Tomasza Stańko  na przełomie wieków, grającego ze swoim młodym trio z Marcinem Wasilewskim na fortepianie, Sławomirem Kurkiewiczem na kontrabasie i Michałem Miśkiewiczem na perkusji, być może nie zdawał sobie sprawy, że artysta był wówczas na szczycie swoich możliwości twórczych – niczym wolny ptak otoczony przez oszałamiająco dobrych muzyków. Wydany kilka lat później album Soul of Things [2002] z przytłaczającą kombinacją wybitnych utworów jazzowych natychmiast okazał się klasykiem. Z kolei płytę Suspended Night [2003] zarejestrowaną w Rainbow Studio w Oslo wypełniły autorskie utwory Tomasza Stańki, a dwie kompozycje były wspólnymi pracami czwórki płodnych artystów. We wrześniu 2004 roku, dwa miesiące po wydaniu Suspended Night , kwartet zagrał w renomowanej Muffathalle w Monachium. Nagrania z tego koncertu przez dwadzieścia lat przeleżały na półce. Powody tego stanu rzeczy nie są znane. Być może zaważył cykl wydawniczy zwią...

Tropem niezapomnianych koncertów cz.I

Rzetelna ocena ostatniej dekady nie jest łatwa, ale trudno wskazać konkurencyjny zespół z folkowymi korzeniami, który cieszyłby się większą popularnością czy wywarłby większy wpływ na współczesne oblicze gatunku niż Fleet Foxes . Gdy uważnie prześledzimy dyskografię, bez trudu zauważymy, jak grupa szczodrze obdarowała słuchaczy niezwykłym zestawem piosenek, zaczynając od głośno wybrzmiewającego debiutu , poprzez bogato zaaranżowany Helplessness Blues [2011], progresywne instrumentacje i awangardowe kompozycje Crack-Up [2017], aż po wyzwolone melodie ostatniej płyty studyjnej Shore [2020]. Wprawdzie sympatycy twórczości Fleet Foxes korzystając z różnych źródeł, wielokrotnie zetknęli się z nagraniami koncertowymi zespołu, ale żadne z nich nie było tak pełne i tak dobrze wyprodukowane, jak zarejestrowany 10 sierpnia 2022 roku i oficjalnie wydany kilka dni temu Live On Boston Harbor [2024]. Dla wielu sympatyków trzypłytowa wersja winylowa Live On Boston Harbor z całą pewnością s...