Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Jesienny przypływ melancholii

Kiedy przeciwności losu wzbierają potężną falą, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko, co masz w życiu może zniknąć w jednej chwili, intuicyjnie starasz się postawić tamę niepowodzeniom, które usiłują cię przewrócić. Podczas pracy nad szóstą, studyjną płytą Wave [2019], Patrick Watson stracił matkę, jego długoletni perkusista opuścił grupę, a małżeństwo muzyka legło w gruzach. Kanadyjczyk dotknięty osobistymi porażkami, porównuje ostatnie lata życia do wzburzonego oceanu. Zainspirowany siłą przypływu skomponował dziesięć nostalgicznych ballad. Piosenki opowiadają o dziwnym uczuciu, kiedy trzeba nucić sobie miłosną melodię w sytuacji, gdy nikt inny tego nie zrobi, pozwalając wypłakać się emocjom.  Patrick Watson : Jeśli kiedykolwiek surfowałeś i utknąłeś w naprawdę złej fali, jest chwila, kiedy masz dużo kłopotów. Jeśli spróbujesz pływać  –  utoniesz. To najtrudniejsza lekcja, której nauczyłem się przez ostatnie cztery lata. Kiedy pływać, a kiedy nie. Nad...

Ruchome punkty, migotliwe połączenia

Oprócz rozwiniętych umiejętności pianistycznych, zamiłowania do muzyki i talentu dj-skiego, Sam Shepherd – lider brytyjskiej formacji Floating Points , na co dzień jest doktorem neurologii University College w Londynie. Czy zatem analityczny umysł Shepherda jest atrybutem, skłaniającym naukowca do świadomego konstruowania złożonych pejzaży dźwiękowych? Często powtarzane jest błędne przekonanie, że twórcza symbioza nauki i sztuki, nie może razem współistnieć, ponieważ te dwa obszary wzajemnie się wykluczają, ale osobiste doświadczenie Shepherda zdaje się temu przeczyć, co dowodzi, że u zaangażowanych w najbardziej złożone dyscypliny, możliwa jest wielopoziomowa spójność zainteresowań. Na debiutanckiej płycie Elena [2015], muzycy zespołu głęboką analizę miejskich krajobrazów, postanowili wynieść na nowy poziom. Projekt od strony muzycznej, był ambientową próbą zgłębienia codziennych nawyków współczesnego społeczeństwa, angażującą przechadzką po zwodniczych meandrach życia w XXI w. ...

Anatomia chaosu

Dwadzieścia pięć lat na scenie – ile współczesnych rockowych kapel tyle wytrzyma? Dwie i pół dekady muzycznej przemocy amerykańskiego duetu Lightning Bolt  balansującego na granicy zdrowia psychicznego i dźwiękowej anarchii, jest świadectwem tytanicznej pracy na własnych warunkach i we własnym tempie, co szczęśliwie prowadzi nas do siódmego albumu grupy  Sonic Citadel [2019]. Dla niewtajemniczonych Lightning Bolt to duet składający się z gitarzysty Briana Gibsona  grającego na zmodyfikowanej gitarze basowej, uzbrojonej w dwie struny wyjęte z banjo oraz Briana Chippendale – perkusisty i wokalisty śpiewającego do słuchawki telefonu połączonego ze sceniczną maską, przez co jego teksty są świadomie zniekształcone i często niezrozumiałe. Obaj są niezwykle utalentowanymi muzykami – uczonymi przebranymi w hałas. Swoją unikalną interpretacją punk rocka podważający skostniały katalog reguł. Nie ma wątpliwości, że sesja w całości nagrana w profesjonalnym studio Machines Wi...

Saksofonu nigdy za wiele

Jazz jest muzyką połączenia, syntezą emocjonalnych związków opartych na wzajemnym zaufaniu i empatii, co pozwala być naprawdę wolnym. Świadczy o tym powrót saksofonisty Joshua Redmana , do formuły niezawodnego kwartetu ogranego w studiu i na koncertach w latach 1998 – 2001. Pianista Aaron Goldberg , basista Reuben Rogers i perkusista Gregory Hutchinson , nigdy nie oddalili się od lidera zbyt daleko, pozostając w życzliwym kontakcie. Okazuje się, że Redman zaczął pisać dla nich utwory pięć lat temu, ale dopiero w październiku ubiegłego roku wspólne spotkanie zamieniło się w intensywną sesję, udokumentowaną siedmioma utworami Joshua Redman Quartet – Come What May [2019]. Na płycie, muzycy zespalają się w węzły na pozór niemożliwe do rozerwania. Jednak w niemal każdym przypadku, gdy tylko kwartet zatraca się w aranżacyjnych zawiłościach, płynnie znajduje wyjście i kieruje muzykę we właściwą stronę. Jest w tym spójność, a zarazem klarowność, która zawiera coś, co wielcy muzycy jazz...

Jazzowe zakamarki Jamie Safta

Niezwykle barwną postać pianisty i producenta Jamie Safta , od lat kojarzonego z muzyczną awangardą, często nagrywającego z Johnem Zornem, trudno jest jednoznacznie sklasyfikować. Obszerny katalog przedsięwzięć Safta, obejmuje nowojorską scenę jazzową, ale również współpracę z Beastie Boys i Bad Brains. Szeroki zakres muzycznych zainteresowań pianisty, orbituje również wokół osobistych fascynacji metalem i hard rockiem. Ostatni album The Jamie Saft Quartet – Blue Dream [2018], był porywającą wyprawą do świata jazzu akustycznego, z saksofonem tenorowym Billego McHenry’ego w roli głównej.  Nowa płyta Hidden Corners [2019], utrwala format kwartetu już z nowym składem zespołu. Bradley Jones, pozostaje gwarantem solidnej podstawy basowej, ale Jamie Saft, ma teraz pod ręką wybitnego perkusistę Hamida Drake'a i doświadczonego znawcę – pilnego studenta twórczości Johna Coltrane'a, saksofonistę Dave'a Liebmana. Choć Hidden Corners , w żaden sposób nie został bezpośrednio ...

Telefon z Tel Awiwu

Dla amerykańskiego kreatora IDM i ambientu  Joshuy Eustisa  droga do reaktywacji muzyki pod nazwą Telefon Tel Aviv  była długa i emocjonalnie trudna. Dziesięć lat temu, zaledwie kilka dni po wydaniu trzeciego albumu Immolate Yourself [2009], Charles Cooper  – współtwórca duetu został znaleziony martwy, a przyszłość grupy stanęła pod znakiem zapytania. W międzyczasie Joshua Eustis przepracował swój żal, kooperując z wieloma artystami sceny alternatywnej, między innymi z Nine Inch Nails i Puscifer. Wspólne przedsięwzięcia z liderami elektroniki z zachodniego wybrzeża, podsyciły pragnienie ożywienia pierwotnej nazwy. Trzy lata temu muzyk powrócił do aktywności na żywo, a teraz uzupełnia dyskografię indywidualnym projektem Telefon Tel Aviv  –  Dreams Are Not Enough [2019]. Choć nieobecność Coopera jest wyraźnie odczuwalna, to nie oznacza, że Dreams Are Not Enough  jest odejściem od specyficznego brzmienia Telefon Tel Aviv. Długa przerwa, a następn...