Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Garść refleksyjnych winiet z Montrealu

Jak sugeruje tytuł szóstej płyty The Besnard Lakes – Are The Last of the Great Thunderstorm Warnings [2021], kanadyjscy przedstawiciele niezależnego rocka z Montrealu, nie zrezygnowali z chmurnej narracji swojej muzyki. Na przełomie ostatnich lat, ich niespokojny wizerunek wielokrotnie okupował pierwsze strony anglojęzycznej prasy muzycznej. Zespół często zatrzymywał się na obrzeżach własnej popularności – kiedy otwierali północnoamerykańską trasę koncertową Unicorns w 2004 roku, studio wokalisty i gitarzysty The Besnard Lakes, Jace'a Laseka, wyprodukowało Apologies to the Queen Mary – Wolf Parade, a chwilę później Shut Up I Am Dreaming – Sunset Rubdown, ale członków montrealskiego kolektywu błyskotliwa kariera nigdy szczególnie nie rajcowała. Ze swoim przenikliwym, metafizycznym spojrzeniem na rzeczywistość zawsze byli głosem sumienia, rodzajem przygaszonej alternatywy dla euforycznego pochodu kanadyjskiego indie rocka. Nagrywany późną jesienią Are The Last of the Great Thund...

Trochę powabnego ciepła z Toronto

Mike Milosh wolałby, żebyś nic o nim nie wiedział. I przez chwilę było to nawet łatwe. Kiedy w 2013 roku Kanadyjczyk wydał swój pierwszy album pod pseudonimem Rhye , mylne tropy i aura tajemniczości unosząca się nad intrygującym debiutem artysty, z całą pewnością wzmogły zainteresowanie, chociaż – jak twierdzi sam twórca, początkowa anonimowość nigdy nie miała być chwytem marketingowym. Celem nadrzędnym było przekierowanie uwagi słuchaczy na samą muzykę, z pominięciem dociekliwych pytań o poglądy, osobowość i życie prywatne artysty. Ma to ścisły związek z wielkim szacunkiem Milosha dla Dark Side Of The Moon i rozczarowaniem, kiedy zupełnie niepotrzebnie przeczytał wywiad z członkami zespołu Pink Floyd. Z tego samego powodu mówi, że nie chciałby osobiście poznać Thoma Yorke'a, mimo że uwielbia piosenki Radiohead. Muzyka może być samodzielnym bytem, a dla wielu z nas głębokim przeżyciem, niepotrzebującym dodatkowego kontekstu. Praktycznie cała dyskografia Rhye idealnie odzwierciedla...

Nottingham na fali

Nie chcemy już wspominać ubiegłego roku. Mentalnie utkwiliśmy w nim po uszy. Na różne sposoby odcisnął swoje nerwowe piętno w każdym z nas. Dwanaście miesięcy psychicznej traumy czasami równoważyły przejawy ludzkiej empatii, ale żółte linie bezpieczeństwa – jak pola minowe, zostały zakreślone jeszcze wyraźniej. Stres związany z blokadą popychał ludzi w niezliczonych kierunkach. Przez nasz nabrzmiały, wewnętrzny smutek zwróciliśmy się ku nostalgii: długich spacerów, oglądania popularnych seriali, streamowania, tworzenia prywatnych stref muzycznego komfortu czy słuchania płyt, które dawno nie gościły w odtwarzaczu. Podróż przez twórczość Sleaford Mods , z wykorzystaniem ubiegłorocznej kompilacji All That Glue , może okazać się objawieniem – nawet dla fanów duetu, ponieważ znakomicie ilustruje postęp oraz istotne momenty, w których małe kroki stały się wielkimi skokami. Być może to zbieg okoliczności, ale odkąd Jason Williamson rzucił używki, stał się o wiele bardziej utalentowanym wykon...

Dycha na karku

  Rok, w którym tak wiele się zmieniło, a tak niewiele się wydarzyło mamy już za sobą. Jednak powrót do względnej normalności i ożywienie kultury masowymi imprezami nadal stoi pod dużym znakiem zapytania. Wybór spośród setek, jak nie tysięcy płyt wydanych w ostatnich dwunastu miesiącach, do pewnego stopnia maskuje kryzys w branży muzycznej, ale bezpośredniego kontaktu artystów z fanami, z całą pewnością nie zastąpi internetowy live stream. I tak dochodzimy do metalowej formacji Deafheaven z San Francisco, której grudniowy album koncertowy 10 Years Gone [2020], nie jest albumem koncertowym w dosłownym znaczeniu tego słowa, a raczej formą rekompensaty związanej z blokadą i niemożnością odbycia planowanej trasy koncertowej, z okazji dziesięciolecia zawiązania grupy. Deafheaven uwielbiany przez niezależną prasę za progresywne łączenie ekstremalnego metalu z shoegaze i post-rockiem, w czasie przymusowego zawieszenia zaoferował fanom osiem utworów wyjętych z własnej dyskografii, ponown...

Zgadnij gdzie byłem

  Winston Cook-Wilson jest kompozytorem, autorem tekstów, popularnym dziennikarzem muzycznym i frontmanem nowojorskiego lounge-popowego zespołu Office Culture . Na swojej solowej płycie Good Guess [2020] wydanej pod pseudonimem Winston C.W. , brooklyński artysta zaskakuje sympatyków formułą tria jazzowego z fortepianem i wokalem, wspieranym przez basistkę Carmen Rothwell oraz gitarzystę Ryana Beckley’a. Spokojniejsze, przestrzenne, niemalże akustyczne podejście do projektu jest refleksyjnym spojrzeniem na pełną zawirowań przeszłość lidera. Większość materiału pochodzi z ubiegłego roku i dotyczy odczuć człowieka jako jednostki, w nowoczesnym społeczeństwie zredukowanym do kolumn przychodów i wydatków arkusza kalkulacyjnego. Podczas, gdy Good Guess zbliża aparat liryczny do twarzy głównego bohatera, jazzujące struktury Cook-Wilsona żeglują przez fragmentaryczne akordy i relacje, onieśmielając słuchaczy cząstkami ulotnego piękna. Jeśli istnieje jakakolwiek forma wyzwolenia z ciasn...