Uważne oczy gwiazd



Irlandia oddycha muzyką, a ślady tradycyjnych utworów przenikają lokalne społeczności do tego stopnia, że niemożliwe jest oddzielenie doznań artystycznych od niuansów codziennego życia. Stanowi to podstawę szczególnej – bo prawie rodzinnej atmosfery, jaką można zaobserwować w obrębie kulturotwórczych ośrodków Dublina i Galway.

Od dwóch dekad postać Adriana Crowleya – poety, folkowego twórcy i gawędziarza, utożsamiana jest z klasyką irlandzkiej piosenki pubowej. Matowy baryton artysty i powściągliwa elegancja – to jego uwodzicielska broń, za którą kryją się przenikliwe, autorskie teksty. Dziewiąty album The Watchful Eye of the Stars [2021], rozpoczynają słowa utworu Northbound Stowaway: "Dzień pierwszy, ukradłem na pokładzie statku płynącego na północ / Nikt nie widział mnie ani mojego cienia". I tyle wystarczy, żeby już do końca płyty zostać pod wpływem magicznych zaklęć artysty. Ballada opowiada o morskiej wyprawie, podczas której cień poety obserwuje rzeczywistość, w kilku przedziałach czasowych jednocześnie. Morze, kapryśna pogoda i ciemne chmury wiszące nad klifami, są częstym dodatkiem do piosenek Irlandczyka, podobnie, jak dyskretne aranżacje – tutaj wsparte udziałem sekcji instrumentów smyczkowych Crash Ensemble, na których tle, słychać kojące echo wokalu zaprzyjaźnionej piosenkarki Nadine Khouri. Atmosfera nagrania luźno krąży wokół twórczości Leonarda Cohena, ale zachowuje przy tym odrębny, czysto irlandzki charakter.


Bread And Wine, z ręcznie wyprodukowanym teledyskiem, przenosi nas do małego portowego miasteczka pełnego zagadkowych postaci stworzonych przez Crowleya, za pomocą skalpela, pióra i szkicownika. Folkowa, nadmorska ballada z eleganckimi smyczkami, delikatną gitarą i zgrabnymi wokalami Katell Keineg, snuje ruchomą gawędę o wyrzutkach, mających łobuzerską przeszłość. Z kolei nagranie Crow Song, to opowieść o zranionej wronie znalezionej po niespokojnej, burzliwej nocy. Pomimo troskliwej opieki, rekonwalescencji i wspólnej radości z uwolnienia, ptak nie przetrwał, ale na zawsze został bohaterem piosenki: "Byłem radosny dla ciebie, ale mimo wszystko się załamałem" – intonuje Adrian Crowley. Ta nostalgiczna historia sprawia, że zastanawiamy się nad bezwarunkowym partnerstwem – czymś, co jeszcze niedawno, było fundamentem naszej młodości. Nostalgiczny, podnoszący na duchu utwór ze smutnym podtekstem, przejmuje tutaj rolę opiekuna prowadzącego nas przez labirynt dorosłego życia.

Album, w kilku miejscach zapiera dech w piersiach dobitnie podkreśloną melancholią, za którą odpowiedzialny jest producent, John Parish. Dzięki jego czujnej produkcji ciemna strona utworów delikatnie owija się wokół wrażliwej duszy Crowleya. Parish, łączy w sobie mistykę Davida Lyncha połączoną z lekko popowym brzmieniem lat 80. Jego wizje wymagają nienagannej czystości i odważnego akompaniamentu, gdzie mniej powszechne instrumenty, takie jak: harfa, fortepian, obój, skrzypce czy wiolonczela, wykorzystują szeroką paletę emocjonalnych środków wyrazu, zachowując przy tym odpowiedni dystans do ścieżki wokalu i gitary akustycznej dublińskiego trubadura.

Projekt The Watchful Eye of the Stars, przybiera formę dziesięciu nokturnów, które są nocnym pożegnaniem, nieodwracalnie zamykającym kolejne dni naszego życia. Ostatni utwór Take Me Driving, podkreśla umiejętność Adriana Crowleya w przekształcaniu cichej, powtarzanej frazy w coś tajemniczego i całkowicie wciągającego. Jadąc samochodem, artysta zostawia nas w swoim świecie pod kopułą gwieździstego nieba, gdzie w kolejce czeka na nas irlandzka kołysanka zrezygnowana, taka, jak A Shut-In's Lament. To symptomatyczne dla muzyki z zielonej wyspy.




Ocena: ✪✪✪✪✪✪✪☆☆☆ 7/10
Photo: Steve Gullick

Komentarze

  1. Niewierny Tomasz01 maja, 2021

    Kiedy wczoraj wieczorem zjeżdżałem TIR-em do bazy, ostatni kawałek Take Me Driving sprawił,
    że na chwilę zapomniałem o trudach podróży i całym świecie. Świetna samochodowa piosenka.

    Majowe pozdro !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. < kantor wymiany >02 maja, 2021

    Moim zdaniem barwa głosu, teksty i silne irlandzkie akcenty budują całą płytę, a nad wszystkim czuwa duch Leonarda Cohena. Zdecydowane tak.

    Czy we Wrocławiu również tak niemiłosiernie leje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noc i popołudnie w strugach deszczu - chmurnie, mokro, wietrznie. Teraz nieśmiało wyjrzało słońce.

      Usuń
  3. Wprawdzie gwiazd dzisiaj nie widać, ale wszystko inne się zgadza ... irlandzka muzyka
    na irlandzką pogodę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz