Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2023

Nie sposób o nich zapomnieć

Koncepcja, tytuł i kluczowe fragmenty projektu Depeche Mode – Memento Mori [2023] były już gotowe, zanim klawiszowca i współzałożyciela grupy Andrew Fletchera pokonała nagła choroba. Ale mroczny tytuł płyty wisiał nad twórczością zespołu niezależnie od biegu wydarzeń. Biorąc pod uwagę oś czasu, teraz wszystko wydaje się o wiele cięższe. Depeche Mode zredukowany do głównych członków Dave'a Gahana i Martina Gore’a, ponownie zanurza się refleksyjnej stylistyce i szuka pocieszenia w tej samej ciemności, co cztery dekady wcześniej. Jednak nie jest to prosty powrót do atmosfery sprzed lat. Memento Mori  próbuje odnaleźć miejsce w zastanej rzeczywistości. Brzmi bardziej intymnie, a przy tym bezpośrednio i naturalnie. Pokazuje dwóch pogodzonych mężczyzn po sześćdziesiątce, z bliznami po personalnych bitwach, przeglądających sztubackie zdjęcia z początku kariery i mentalnie wracających do świata, którego już nie ma. Smutek i śmiertelność zawsze były częścią kanonu Depeche Mode, ale teraz...

Chwalcie Pana, który przeżuwa, ale nie pożera

Pisząc o muzyce  Yves Tumora , łatwo jest popaść w banał. Jego historia przypomina rozrzedzoną wersję klasycznego rock'n'rollowego marzenia. Jako Sean Bowie dorastał w konserwatywnej miejscowości Knoxville w stanie Tennessee, na wskroś przesiąkniętej rasizmem i nietolerancją. Jako dwudziestolatek szybko ewakuował się do Kalifornii, gdzie poznał wpływowych ludzi, którzy przez kolejną dekadę wprowadzili obiecującego debiutanta w zawiłości przemysłu muzycznego. Już pod pseudonimem artystycznym Yves Tumor nagrał cztery głośne płyty, działając na skrzyżowaniu eksperymentalnych brzmień i unikatowej sztuki haute couture. Na przełomie ostatnich dziesięciu lat artysta poprzez zaułki sceny alternatywnej odbył prawdziwie kreatywną podróż. Jest modelowym przykładem dzieciaka z prowincji, który odniósł międzynarodowy sukces dzięki tytanicznej pracy i artystycznej bezkompromisowości. Wyzywający, buntowniczy image artysty unika jasnych deklaracji stylistycznych, pozostaje również nieczuły na ...

Wszystko, co nie było białe

Kilka lat temu, w nowojorskiej galerii De Kooning House na Long Island odbyła się głośna wystawa obrazów i rzeźb Lonniego Holleya – amerykańskiego artysty, pasjonata sztuki i muzyka. Kolekcja prac zatytułowana Everything That Wasn’t White , prezentowała szereg neoprymitywistycznych rzeźbiarskich obiektów stworzonych ze śmieci, złomu i odpadów przemysłowych, zainstalowanych na tle nieskazitelnej bieli ścian sali wystawowej. Świadoma gra kontrastem, nie tylko podkreślała główny motyw wystawy i wartość artystyczną eksponatów, ale również wzbudzała zainteresowanie postacią twórcy, bo nawet pobieżny wgląd w biografię Holleya jest żywym pomnikiem postkolonialnej, ludzkiej tragedii.  Lonnie Holley urodzony w skrajnej nędzy jako jedno z 27 dzieci, bardzo szybko doświadczył współczesnego amerykańskiego zniewolenia: przemiennej opieki zastępczej, podłej minimalistycznej edukacji, nietrafionych programów socjalnych, więzienia oraz bezdomności. W latach 70 spędził dwa lata w brutalnej, całko...

Zawisnąć w przestworzach

Anthony Gonzalez – francuski wizjoner, muzyczny indywidualista i jedyny stały członek formacji M83 , podobnie jak wielu współczesnych artystów próbuje zrozumieć burzliwe czasy, w których żyjemy, ale na nowej płycie Fantasy [2023], ucieka od ponurej rzeczywistości w świat iluzji, gdzie łatwiej wyobrazić sobie alternatywę dla niepokoju i niepewności. Album jest błogą mieszanką małych elektronicznych symfonii rozwijających najbardziej wdzięczne motywy znane z ośmiu poprzednich płyt M83. Fantasy jako całość sprawia wrażenie fabularnej opowieści. Większość utworów bez przeszkód mogłyby się stać ścieżką dźwiękową dla wielu niestworzonych historii. Ma to głębokie uzasadnienie, biorąc pod uwagę zamiłowanie Gonzaleza do tworzenia rozległych ambientowych struktur, dekadę temu widowiskowo zagospodarowanych w apokaliptycznym filmie Oblivion . W obrębie Fantazy , muzyk za pomocą harmonicznych przeplotów gitar i wzmożonej elektroniki, zgrabnie łączy brzmieniowe wieloświaty w barwny gobelin utkany ...

Pod czerwonym księżycem

Przesłanie nowej płyty Kali Uchis – Red Moon In Venus [2023], w dużym stopniu ilustruje okładka nasycona bladoczerwoną poświatą. Odnosi się do astronomicznego zjawiska nazywanego czerwonym księżycem. Jeśli wierzyć astrologom, czerwony księżyc w koniunkcji z planetą Wenus, tworzy silną rotację wprawiającą ludzkie emocje w ruch. Pojawia się wówczas niepokój, częste zmiany nastroju, a przede wszystkim gwałtowny przepływ uczuć towarzyszący erotycznym uniesieniom i miłosnym rozterkom. Obie planety uważane są również za ucieleśnienie kobiecej zmienności – w obrębie piętnastu utworów  Red Moon In Venus , prawdopodobnie odmienionej przez wszystkie przypadki. Biorąc pod uwagę, że nie jestem szczególnie mocny w rozwiązywaniu astrologicznych łamigłówek, wolę skupić się na produkcji, bo w przypadku Red Moon In Venus  otrzymujemy album w zasadzie kompletny: przemyślany lirycznie, przyzwoicie wyprodukowany, czerpiący z popkulturowych wzorców końca lat 80. Jest coś urokliwego w sposobie, w ...

Sam impresjonista

Skłonność  Sama Gendela do budowania nietypowych, ambientowych struktur jazzowych zawsze napędzała jego nieposkromiona ciekawość. Bogaty katalog amerykańskiego multiinstrumentalisty obejmuje sesje improwizacyjne, nagrania domowe oraz liczne kolaboracje, w których mamy szanse usłyszeć jego nietypową technikę gry na gitarze, jak również tęskne, narkotyczne brzmienie saksofonu. W muzycznym świecie Gendela znaczenia wyłaniają się z niczym nieograniczonych fal dźwiękowych. Pozbawiona samokontroli intuicja, konsekwentnie stara się zatrzeć granice między wyobrażeniami, koncepcją aranżacyjną a ostatecznym kształtem.  Wydanie normalnego albumu po prostu na mnie nie działa. Bardziej interesujące jest wrzucanie różnych pomysłów i sprawdzanie, gdzie jest sufit  – wyjaśnia artysta. Na płycie Sam Gendel – Cookup [2023], saksofonista oferuje nieprzewidywalne, impresjonistyczne wersje hitów R&B z lat 90. Amerykański muzyk interpretuje piosenki Aaliyah, Erykah Badu, Boyz II Men z...

To nie jest album dla jazzowych purystów

W północno-wschodniej części Londynu, przy Foulden Road w pobliżu stacji benzynowej, z łatwością da się zauważyć stary budynek magazynowy i czarne drzwi prowadzące do jego wnętrza. Na pierwszy rzut oka dyskretnie umieszczony szyld Total Refreshment Centre , raczej nie skojarzy się z działalnością muzyczną, ale własność Lex Blondina – paryskiego muzyka i animatora kultury, w rzeczywistości pełni rolę studia nagraniowego, a od dwunastu lat, również przestrzeni klubowej stworzonej z myślą o początkujących jazzmanach. W ciągu ostatniej dekady społeczność krążąca wokół TRC znalazła się w centrum awanturniczej sceny jazzowej wychodzącej daleko poza Wielką Brytanię, a zespoły takie jak Comet Is Coming czy Moses Boyd zyskały międzynarodowe uznanie, rozsławiając londyńską miejscówkę. Gdy popularność Total Refreshment Center i powiązanych z nią artystów zaczęła rosnąć, skargi na hałasy dobiegające z klubu skłoniły Radę Dzielnicy do odmowy przedłużenia licencji na muzykę na żywo. Scena koncertow...