Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023

Z gorącego wnętrza Sahary

Premiera dziewiątej płyty tuareskich mistrzów pustynnego bluesa jest odpowiednim momentem dla Tinariwen , aby przypomnieć o swojej niemal czterdziestoletniej obecności na mapie kulturowej Afryki i całego świata. Amatssou [2023] po raz kolejny sprawia, że natychmiast zapominamy o barierach językowych i lokalizacji. Muzyka malijskiego zespołu zrodzona z buntu i zamiłowania do wolności działa jak narkotyk. Swoim autentyzmem pokonuje wszelkie bariery. Tinariwen wytrwale pokazuje miejsca, których moglibyśmy nigdy nie odkryć, ale ze względu na polityczny rezonans, wymaga od słuchaczy głębszego zainteresowania tematem. Wymienna natura kolektywu oznacza, że grupa działa jako stale ewoluujący tygiel wpływów czerpiących głównie z kultury tuareskiej i afrykańskiej, wzmocnionej elementami zachodniej muzyki rockowej docierającej do najdalszych zakątków Sahary. Na Amatssou dystans między Ameryką a Afryką zauważalnie się zmniejszył. Nie chodzi tylko o instrumentarium czy elektryczne brzmienie. Wkła...

Senne marzenia w trzech odsłonach

Łącząc muzykę ambient, impresjonizm, poetyckie teksy, nagrania terenowe i jazzowe struktury, Dog Dreams 개꿈 [2023] oferuje dźwiękową refleksję nad uczuciem miłości i niepokoju splecionych w afektywnym dialekcie sennego marzenia. Nazwa projektu czerpie z wieloznacznego koreańskiego terminu 개꿈 (gaekkum), obejmującego zarówno idealistyczne fantazje, nierealne utopie, jak również koszmary i strachy. Drugi album Lucy Liyou – filadelfijskiej twórczyni muzyki elektronicznej koreańskiego pochodzenia zadaje poważne pytania o to, czym jest sen, co sugeruje i co ośmiela się ujawnić, gdy nasz umysł i ciało udają się na spoczynek. Album zawiera elementy osobiste i wspólnotowe. Materiał oparty na rzeczywistych marzeniach sennych Lucy Liyou, powstał we współpracy z nowojorskim muzykiem Nickiem Zanca. W trakcie procesu nagrywania improwizujący artyści pozwolili rozprzestrzeniać się filigranowym warstwom brzmieniowym tworzącym fundament dla trzech kompozycji. Siatka dźwięków jest napięta, a zarazem su...

Wbudowana usterka

Mieszkający w Atenach Will Westerman – piosenkarz, muzyk i autor tekstów, nie może uciec od natłoku dokuczliwych myśli. Zastanawia się jak zbudować sensowne życie, w narastającym szaleństwie współczesnego świata. An In Built Fault [2023] to pewnie wykonana ewolucja brzmienia Westermana, bardziej odważna muzycznie niż jego debiut – ekspresyjna, a zarazem lirycznie wrażliwa; snująca zawiłe narracje o samotności, izolacji i nieudanych związkach. Atrakcyjność An In Built Fault tkwi w niekonwencjonalnych strukturach melodycznych, nieustannie obracających się wokół bogactwa początkowo niedostrzegalnych wariacji harmonicznych. Ponieważ fragmentaryczne śledzenie płyty raczej nie przyniesie satysfakcji, trzeba do jej zawartości podejść z większym zaangażowaniem. Poszczególne utwory są wciągającym ćwiczeniem z warstwowego odkrywania i zachwytu. Przypominają małe pochodnie rozświetlające zagmatwane drogi życiowych wyborów. Westermana cechuje delikatny, przemyślany styl pisania piosenek. W ob...

Ten Frankenstein wcale nie jest taki straszny

The National w najlepszym wydaniu, zawsze snuje poruszające opowieści o przygnębieniu i nieudanych kontaktach międzyludzkich. Piosenki amerykanów często kipią od frustracji wynikających z nieporozumień czy niemożności zaspokojenia czyichś potrzeb. Rzecz jasna Matt Berninger , frontman zespołu wciąż pozostaje zgaszonym romantykiem, który nie wie, co zrobić ze szczęściem, ale dziewiąty album The National – First Two Pages of Frankenstein [2023] nieco łagodzi jego melancholijną narrację, oferując bardziej oczyszczający przekaz, który wprawdzie nie otwiera nowych możliwości, ale jest wiarygodnym przykładem szczerych intencji i tego, co nowojorski kwintet potrafi robić najlepiej. Kluczowe utwory z poprzedniej płyty były sprytnym posunięciem wykorzystującym wachlarz kobiecych głosów do przykrycia dominującego barytonu Berningera. Na First Two Pages of Frankenstein muzycy The National powrócili na z góry wyznaczone miejsca, ponownie wypychając rozterki frontmana na pierwszy plan. Na płyci...

Wielka majówka

Muzyka Rose City Band przywołuje otwarte przestrzenie amerykańskiego zachodu i wszystkich śmiałków kochających wolność, dla których rozległe pustkowia Kalifornii są naturalnym domem. Za nazwą zespołu ukrywa się Ripley Johnson – znakomity gitarzysta i autor piosenek, znany z wcześniejszych psychodelicznych wypraw formacji Wooden Shjips i Moon Duo. Ostatni album Earth Trip [2021], narodził się w czasie covidowego zamknięcia. Był introwertyczną odpowiedzią na przymus pozostania w domu. Celebrował samotność i wszystkie małe rzeczy, które nagle stały się ważne. Najnowszy projekt Rose City Band – Garden Party [2023] zdaje się przyćmiewać całą dyskografię Ripleya Johnsona; to święto powrotu do wspólnoty, radości z wiosny i wszystkiego, co ze sobą niesie: towarzyskich spotkań, szalonych wypraw, zauważenia piękna natury, kwitnących sadów czy cudu wschodzących warzyw wysianych w przydomowym ogródku. Garden Party nagrany w Portland i zmiksowany przez Johna McEntire, z udziałem kolegów z Moon ...