Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2023

Energia punkowych petard

W 1993 roku chwilę po wydaniu debiutanckiej EPki amerykańska formacja Rancid stała się ważną częścią sceny rockowej Berkeley w Kalifornii, związanej z klubem 924 Gilman Street oraz lokalną wytwórnią Lookout Records , mającą już w ofercie platynowy album Green Day. W 1994 roku, kiedy w USA undergroundowy punk rozbił szklany sufit oddzielający narastające zjawisko od głównego nurtu, Rancid handlował szczerą, a zarazem najbardziej ulotną walutą: autentyczną ekscytacją. Kluczowe płyty zespołu Let's Go [1994] i  And Out Come The Wolves [1995], przemówiły do szerokiej publiczności prostymi tekstami i ekspresyjnym brzmieniem. Na dłuższą metę, nie powinno to trwać dłużej niż kilka sezonów, ale stało się zupełnie inaczej. Potwierdzeniem niesłabnącej witalności Rancid jest fakt, że wciąż istnieją. Dziesiąty album Rancid – Tomorrow Never Comes [2023], nie traci nic z programowej zadziorności. Pod opieką etatowego producenta większości płyt Rancid – Bretta Gurewitza, nagrania kwartetu zac...

Trochę dalej od krawędzi

Londyński Speakers Corner Quartet to ruchoma multikulturowa formacja, trzymająca się z dala od tłumów i nadmiernego rozgłosu. Od momentu powstania w 2006 roku, członkowie kolektywu: Biscuit, Kwake Bass, Raven Bush i Peter Bennie stworzyli trzon tego, co wydaje się najbliższe społeczności początkujących muzyków – inkubator twórczych poszukiwań i długoterminowych relacji. Członkowie grupy przychodzili i odchodzili, a obecny skład zespołu poszerzony o muzycznych nadwrażliwców: Sampha, Kae Tempest, Dean Blunt, MF DOOM i Lianne La Havas istnieje od 2011 roku. Debiutancki album Speakers Corner Quartet – Further Out Than The Edge [2023] powstał na mocno rozciągniętej osi czasu, w warunkach odwracających uwagę od procesu twórczego, co nie przeszkodziło członkom grupy pracującym na rzecz wspólnego dzieła zachować umysł roju. W trzynastu krokach Speakers Corner Quartet podchodzi do każdego utworu z innej perspektywy. Tutaj nic nie brzmi tak samo. Uwalniające elementy jazzu, elektroniki, soulu...

ÁTTA

Scena muzyczna Islandii jest niewielka, ale kreatywna i demokratyczna. W ciągu dnia muzycy mogą ćwiczyć z orkiestrą symfoniczną, a wieczorem grać w zespole metalowym. To nie przypadek, że nasz ukochany islandzki zespół rocka eksperymentalnego Sigur Rós , wyruszył właśnie w trasę koncertową z udziałem dużej orkiestry. Islandzcy symfonicy wspierają ÁTTA [2023], pierwszy album zespołu nagrany po dziesięcioletniej przerwie. Odważny Kveikur [2013], okazał się być przystankiem końcowym Sigur Rós. Zespół dosłownie i w przenośni dał z siebie wszystko, a potem każdy z muzyków poszedł w swoją stronę. Gdy grupę opuścił multiinstrumentalista Kjartan Sveinsson, na perkusistę Orri Páll Dýrasona spadło oskarżenie o napaść na tle seksualnym, co wykluczyło muzyka z grupy. Wokalista i gitarzysta Jón Ϸór Birgisson przeniósł się w tym czasie do Los Angeles, gdzie rozwijał solową karierę pod pseudonimem Jónsi. Skomplikowana historia uchylania się od płacenia podatków również nie poprawiła sytuacji Islandc...

Więc jesteśmy

W warstwie lirycznej jednego z wczesnych utworów Foo Fighters – Times Like These , Dave Grohl przemycił sugestię niepewnej przyszłości zespołu. U podstaw tej myśli leżało przesłanie akceptacji, że losowa przemienność zdarzeń jest rodzajem dobrodziejstwa, w którym pasmo niepowodzeń może nadać sens naszemu życiu. Na nowej płycie Foo Fighters – But Here We Are [2023] – pierwszym po śmierci perkusisty Taylora Hawkinsa, lider zespołu aktywnie zmaga się z tak zdefiniowaną refleksją. Podczas gdy członkowie grupy publicznie opłakiwali nagłą śmierć swojego najlepszego druha, Grohl po cichu opłakiwał śmierć swojej matki. Tak więc  But Here We Are przybywa z serdecznym oddaniem najbliższym osobom, których już nie ma. Przez cały album Grohl rozmyśla nad słowami pocieszenia, które zwyczajowo sobie wmawiamy: burza minie, wszystko, co kochamy, nie trwa wiecznie, może nauczymy się żyć i kochać na nowo w obliczu trawiącego bólu, a może nie ma to żadnego znaczenia? Grohl zwraca się więc w stronę k...

Protomęczennik

Na tym etapie kariery amerykańska formacja Protomartyr miała możliwość pójścia w ślady The National, traktując nowo odkrytą melodyjność jak błogosławieństwo, przekształcając się w smutnych drani uwielbianych przez publiczność na całym świecie. Zdecydowali się jednak tego nie robić. Od czasu debiutanckiej płyty No Passion All Technique [2012] zespół kroczył własną drogą, stopniowo wygładzając znaczną część firmowej szorstkości, dodając godną pozazdroszczenia ilość dobrze kontrolowanej finezji. Na progu kariery połączyli punk i garażowy rock. Później, w warstwie lirycznej pojawiły się elementy emo, ale wszystkie zmienne muzycy traktowali jak rekwizyty – rodzaj chwilowej ucieczki od wcześniej wypracowanej stylistyki. Jeśli twórczość Protomartyr jest dla części moich czytelników wielkim znakiem zapytania, to trzeba dodać, że zespół pochodzący z Detroit składa się z wokalisty Joe Caseya, gitarzysty Grega Ahee, basisty Scotta Davidsona i perkusisty Alexa Leonarda. Wszyscy razem stali się s...

Na progu wakacji

W ostatniej dekadzie brooklińska formacja Beach Fossils przeszła zauważalną metamorfozę od indie-rockowej estetyki do popowego brzmienia ich przedostatniego wydawnictwa, po drodze zahaczając o postpunkowe harce i dream-popowe zajawki. Ostatni album zespołu The Other Side of Life [2021], przekształcił osiem wcześniej wydanych piosenek w delikatne ballady zakochane w jazzowej atmosferze nocnego klubu. W ciągu sześciu lat od Somersault [2016] zespół przyjął bardziej przytulny tryb kreatywnego próżniactwa, rozpuszczając swoje wady w blasku słońca i butelce czerwonego wina. Najnowszy album Beach Fossils – Bunny [2023], nie jest tak energiczny, jak sąsiadujący z punkiem gitarowy pop, który nowojorczyków wykreował; zamiast tego zanurza się w poświacie nieuchwytnej nostalgii, jakby był przedmiotem wspomnień wyczekujących kolejnego, beztroskiego lata. Szczerze mówiąc, nie jest to zaskakujące. Bunny z całą pewnością jest sprawnie zaktualizowanym, zalanym słońcem projektem Beach Fossils...