Australijskie trio instrumentalne The Necks po raz kolejny zapraszają do świata, w którym oś czasu przestaje być linią, a staje się materią do formowania. Trzy płyty, ponad trzy godziny muzyki Disquiet [2025] składające się z czterech odrębnych nagrań eksploruje dość zróżnicowany teren. Na tym polega urok muzyki The Necks – nigdy nie wiemy, dokąd zmierzają, jak tam dotrą i gdzie wylądują. Dwudziesty album studyjny wydany w trzydziestym dziewiątym roku działalności tria, brzmi jak dojrzałe podsumowanie i ryzykowny krok naprzód. Ten rozległy koncept nie tyle proponuje cztery nowe utwory, ile tworzy ciąg warunków do ich słuchania – muzyczną mapę, którą za każdym razem może zacząć rysować się od nowa. The Necks pozostają wierni swojej triadowej alchemii: klawisze Chrisa Abrahamsa , kontrabas Lloyda Swantona , perkusja Tony’ego Bucka – ale ich instrumentarium, nie po raz pierwszy rozsadza rzeczywistość. Pomiędzy tonami i uderzeniami wyłania się życie: szmery, rezonans...
o muzyce z kulturą