Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Saksofon inaczej

W ostatnich latach Mattias De Craene stał się jednym z najbardziej uznanych, a zarazem kontrowersyjnych saksofonistów w Belgii. Nie tylko jest liderem własnego projektu MDCIII , współtworzy formację Nordmann , ale jest także muzykiem sesyjnym i mile widzianym gościem na scenie. Jego nieustająca chęć wymyślenia się na nowo uaktywniła głębszą eksplorację nowych możliwości. De Craene wyruszył w kontemplacyjną podróż w poszukiwaniu osobistego i bardziej introwertycznego brzmienia na przecięciu minimalizmu, ambientu, jazzu i wolnej improwizacji. Jego solowe prace trafiły do publiczności w kwietniu 2020 roku, dzięki debiutanckiej EP-ce wydanej pod własnym nazwiskiem. Na podwójnej płycie  Mattias De Craene  –   Patterns for (a) Film [2021], muzyk zaskakuje słuchacza kolorytem brzmieniowym, który zdaje się przekraczać czas i miejsce. Rezultatem jest album przenoszący nas do innego świata, tak nieprzewidywalnego, jak i pełnego przygód. Patterns for (a) Film  jest płytą nag...

Gitara w rękach mistrza

Amerykański gitarzysta Jeff Parker  jest czołową postacią prężnej, chicagowskiej sceny muzycznej kreatywnie łączącej różne gatunki: punk, hip-hop, funk czy jazz. Gitara Parkera odegrała kluczową rolę w tworzeniu międzypokoleniowej więzi pomiędzy artystami o różnych zapatrywaniach stylistycznych i pomogła na nowo zdefiniować brzmienie wielu lokalnych formacji. Na płycie Jeff Parker – Forfolks [2021], gitarzysta jest jednak sam. Skupiony na własnych pomysłach sprawia wrażenie muzyka dalece powściągliwego, jakby jego samotna relacja z gitarą od zawsze była czymś oczywistym. W ośmiu wysublimowanych utworach Parker wykorzystuje izolację, aby stworzyć muzykę, która brzmi jak klasyczny gitarowy jazz przebijający się przez rozciągnięte loopy i zapętlenia, czasami przypominające aranżacyjną strukturę muzyki klubowej. Drugi plan pełni tutaj rolę uzupełniającą i raczej trzyma się z dala od natarczywej manipulacji elektroniką. To instrument Parkera jest głównym bohaterem całego przedsięwzię...

Zamieszkać w sieci dźwięków

W jednym z tych momentów tak częstych na tej płycie, które nic nie znaczą, a intrygują wszystkim, głosy pozbawione podmiotu w różnych językach wymawiają słowo "wieża". "La tour" – to francuski odpowiednik tego słowa. Przypadkowo podobnie brzmiące nazwisko Latour , należy do jednego z czołowych zwolenników Teorii Aktora Sieci – szkoły analizy socjotechnicznej, która w danej sytuacji traktuje ludzi i przedmioty jak "aktorów" mających potencjał oddziaływania na innych w ramach łączących ich powiązań. Obiekty posiadające moc sprawczą – to doznanie wydaje się najbardziej trafne w przypadku projektu Vanessy Rossetto i Lionela Marchettiego – The Tower (The City) [2021], bo jednocześnie odbieramy tutaj dźwięki świadome i rzekomo nieożywione wchodzące w interakcję na płaszczyźnie pozbawionej konkretnego centrum. Na The Tower  jesteśmy nieustannie zapraszani do uczestnictwa w eksperymencie porzucenia idei umyślności i tego, co może być zamierzone. Rzeczy się dzie...

Ścieżki w chmurach

Narastającą popularność podkastów o tajemniczych zbrodniach, poprzedziły liczne seriale dokumentalne i wysyp koncepcyjnych płyt o mrocznej tematyce. Od początku kariery twórczość amerykańskiej piosenkarki Marrissy Nadler charakteryzowała mieszanka tradycyjnego folku oprawiona gotyckimi klejnotami i zwodniczo pięknym głosem mogącym zwabić ciekawskich na pewną śmierć. Inspiracją do napisania jedenastu utworów na płytę The Path of The Clouds [2021] był serial dokumentalny Unsolved Mysteries  poświęcony tajemniczym zaginięciom i postaciom, które zmarły w niekonwencjonalny sposób. Powtórka programu zbiegła się z covidową izolacją Nadler i skłoniła artystkę do zrobienia szczegółowych notatek będących podstawą dalszych prac. Na szczęście The Path of The Clouds  nie odtwarza prawdziwych zbrodni. Nadler w utworze Well Sometimes You Just Can't Stay śpiewając o uciekinierach z więzienia Alcatraz czy w nagraniu Bessie Did You Make It?  opisując historię zaginięcia badaczy dzikiej...

Mroczni ludzie z samochodów

Felix Bechtolsheimer , brytyjski muzyk i frontman zespołu Curse of Lono miał kiepski rok: stracił ojca, wujka, byłą partnerkę i zespół. Wybawieniem od pasma nieszczęść była ucieczka na Florydę, gdzie w towarzystwie i za namową wypróbowanych przyjaciół zrewidował własne brzmienie, które teraz podąża śladami: The National, Leonarda Cohena i Wilco. Inspiracją dla trzeciej płyty Curse of Lono – People In Cars [2021], był album fotograficzny Mike'a Mandela , portretujący twarze ludzi ukrytych za szybami samochodów na skrzyżowaniach w Los Angeles. Zdjęcia, zdają się być metaforą życiowych zakrętów, jakie Bechtolsheimer pokonał i odnoszą się do wszystkich, którzy dzielili z nim ten trud. People In Cars , jest fabularną panoramą nastrojów przywołujących upiory przeszłości. Brytyjczyk swoim niskim barytonem wciąga słuchacza w opowieści o narkotykach, śmierci, depresji i mrocznych emocjach odzwierciedlających najtrudniejszy okres życia twórcy. Jego zmęczone światem teksty, idealnie wtapia...

Ekscentryczne ćwiczenia z botaniki

Nigdy nie spotykaj swoich bohaterów. Ta groźnie brzmiąca przestroga, nie była przeszkodą dla Richarda Dawsona – wieloletniego fana zespołu Circle . Angielski autor piosenek folkowych i płodna fińska grupa rockowa, stworzyli album koncepcyjny Henki [2021], łączący świat roślin z ludzkimi historiami o egzystencji, nieszczęściu i życiu pozagrobowym. Richard Dawson zawsze doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że mit, baśń czy bajka, nie muszą się wydarzyć naprawdę, żeby odcisnąć piętno na rzeczywistości. Przez twórczość Dawsona przewijają się historie postaci wytrąconych z egzystencjalnej rutyny. Wokalista i gitarzysta z Newcastle upon Tyne jest poetą niepewności. Jego piosenki śledzą zgiełk, niepokój, wahanie i życie na krawędzi. Nikt nie pisze o naszych marzeniach, obsesjach i szaleństwach tak bezpośrednio, jak Dawson. Niebywała ekscentryczność jego piosenek, w każdej chwili może nas przenieść w nieoczekiwane miejsca; od alkoholowych wygłupów na szkolnej wycieczce do średniowiecznego ...

Żart parkietu wart

Bruno Mars jest artystą pastiszowym i w tym co robi, jest bardzo dobry. To urodzony konferansjer, utalentowany autor głośnych przebojów – wprawdzie pozbawionych nowatorskich ambicji w głównym nurcie popu, ale z pasją odtwarzający atmosferę lat 70, fachowo dostosowaną do wymogów współczesnego słuchacza. Z kolei Anderson .Paak , przejawia więcej odwagi w progresywnym traktowaniu swojej twórczości. Jest nieco surowszy, bardziej zgrzytliwy i mniej przewidywalny niż Bruno Mars, niemniej jednak jego skłonność do drobiazgowego cytowania minionej epoki sprawiła, że obaj zwrócili na siebie uwagę. Wspólny album duetu An Evening with Silk Sonic [2021], jest wypadkową ich zainteresowań i papierkiem lakmusowym dla tych fanów, którym analogowe brzmienie wytwórni Tamla Motown , wciąż leży na sercu. Koncepcja An Evening with Silk Sonic sprawia wrażenie koncertu. Brzmienie płyty jest nasycone, wciągające i dzięki spójnej produkcji przypomina energię występu na żywo. Album z nadzwyczajną inwencją pr...

Integralność doskonała

Formuła akustycznego tria fortepianowego – elegancka, wyrafinowana, konwersacyjna, przymilnie swingująca, została doprowadzona do perfekcji w latach 60, przez pianistów takich jak: Bill Evans, Herbie Nichols, Cedar Walton, Chick Corea. Oczywiście, lista jest znacznie dłuższa. Zainteresowani wciąż poszukują klubów pulsujących tym brzmieniem. Koncepcja najnowszej, wydanej pod szyldem Blue Note płyty Billa Charlapa – Street of Dreams [2021], nie wnosi do kanonu jazzu niczego odkrywczego. Album oparty na ośmiu klasycznych tematach jest melancholijnym powrotem do przeszłości. Magia tej sesji, nie polega na przemycaniu stylistycznych nowinek. W tym przypadku mamy do czynienia z subtelną inwencją, która sprawia, że nawet popularne, wielokrotnie nagrywane standardy, pod czujną ręką utytułowanego pianisty nabierają szczególnego blasku. What Are You Doing the Rest of Your Life , to ballada Michela Legranda, napisana do filmu Happy Ending [1969]. Piosenka z tekstem Alana i Marilyn Bergmanów, b...

W jaskini Cueva de Los Tayos

Kiedy słuchałem nowej płyty brytyjskiego twórcy muzyki elektronicznej Jona Hopkinsa – Music for Psychedelic Therapy [2021], przypomniały mi się niedawne odczucia związane z twórczością kanadyjsko-austalijskiego duetu Ora Clementi , jak również niegasnąca sympatia dla ubiegłorocznej pracy amerykańskiego wizjonera i współpracownika National Geographic,  Stuarta Hyatta . Trzy wymienione projekty wykorzystują naturalne dźwięki wyłowione z otoczenia, a poprzez swoje medytacyjne progresje, zachęcają słuchacza do odnalezienia spokoju w cichych detalach zaczerpniętych z nagrań terenowych. Twórczość Jona Hopkinsa, wyróżnia dbałość o szczegóły widoczna w jego wcześniejszych pracach. Na płytach Immunity [2013] i Singularity [2018], bez trudu odnajdziemy szereg ambientowych tematów sprytnie wykorzystujących odgłosy natury. Inspiracją dla  Music for Psychedelic Therapy , stał się zbiór nagrań zarejestrowanych podczas pobytu Hopkinsa w ekwadorskiej jaskini Cueva de Los Tayos, ...

Monument

Portico Quartet  zawsze był zespołem z klimatem. Od czasu debiutu są jednym z niewielu instrumentalnych formacji jazzowo-psyechedeliczno-elektronicznych, które bez trudu mogą sprostać tak zdefiniowanej mieszance muzycznej. Ich holistyczne podejście do kompozycji okazało się bardzo skuteczne, ponieważ charakterystyczne brzmienie grupy rozwinęło się w artystyczną manifestację dźwiękowych, wizualnych, niemalże literackich światów, opowiadających porywające historie. Z czasem stało się jasne, że rdzeniem dziewięciopłytowej dyskografii Portico Quartet są powtarzające się wzorce dźwiękowe, które odgrywają zasadniczą rolę w kompozycjach Brytyjczyków – czasami eksplorujące zrównoważone panoramiczne terytoria, innym znów razem biegnące pod górę, jakby próbowały uchwycić wolność otwartej przestrzeni. Po głębokim zanurzeniu w ambientowe tekstury stanowiące podstawę ich minimalistycznego, trzyczęściowego projektu Terrain [2021], precyzyjnie wyrzeźbiony Monument [2021] jest mniej amorficznym,...

Już tu nie mieszkam

Oto płyta, która sprawi, że zatęsknimy za powrotem do betonowej areny wypełnionej stu tysięczną publiką bawiącą się w sposób pozwalający, choć na chwilę oddalić mroczne myśli przywołujące covidową traumę ubiegłego roku. Nowy album filadelfijskiej formacji The War On Drugs – I Don't Live Here Anymore [2021], celebruje dotarcie do tego punktu w życiu, w którym już nie toniemy w głębinach przykrych wspomnień, ale surfujemy po szczytach nowych perspektyw – jeszcze nie do końca stabilnych, ale przynajmniej dających nadzieję, co jednoznacznie podkreślają słowa utworu tytułowego: Leżałem w swoim łóżku / Jak stworzenie pozbawione formy / Tak bardzo bałem się wszystkiego / Potrzebowałem szansy, by się odrodzić . Tym samym lider zespołu Adam Granduciel , daje nam do zrozumienia, że tytuł płyty, jak również jej zawartość, w żadnym razie nie przybiera formy posępnego lamentu, a raczej jest zamknięciem pewnego rozdziału i refleksyjną obserwacją prostych radości wynikających z przetrwania. I ...

Żar młodości

Żyjemy w toksycznym świecie  – twierdzi brytyjski gitarzysta, kompozytor i tekściarz, Sam Fender . Jesteśmy upolitycznieni, spolaryzowani i utrzymywani w ciągłym stanie niepokoju . Okres dorastania i młodzieńczego buntu zawsze dostarczał paliwa dla wrażliwych, debiutujących dwudziestolatków kontestujących otaczającą ich rzeczywistość – zwłaszcza gdy pochodzili z głębokiej prowincji i nie mieli nic do stracenia. I tak jest w przypadku Sama Fendera – utalentowanego multiinstrumentalisty, który na progu dorosłości dokonuje wiwisekcji Geordie – brytyjskiego zaścianka, z którego pochodzi. Wyobraźcie sobie drobiazgową obserwację szarego, zubożałego miasteczka opuszczonego przez wszystkich mających inicjatywę i środki, by je postawić na nogi. Mając na uwadze ten ponury obraz, jasnym się staje, że wszystkie utwory na drugiej płycie Sama Fendera – Seventeen Going Under [2021], przybierają głęboko introspektywny charakter. Oprócz spojrzenia na swoje ponure miejsce zamieszkania Fender refle...

Umysł początkującego

A Beginner's Mind [2021], wspólny album dwóch alternatywnych muzyków nowego pokolenia Sufjana Stevensa i jego kolegi z wytwórni Angelo De Augustine , wykorzystuje buddyjską filozofię "shoshin" oraz klasyczne produkcje filmowe, jako punkt odniesienia napędzający koncepcję artystyczną płyty. Interakcja między filmem i piosenką odwołująca się do takich klasyków jak: Czarnoksiężnik z Krainy Oz , Znikający Punkt czy Milczenie Owiec , dla czternastu piosenek duetu jest rodzajem ruchomego kalejdoskopu umożliwiającego liryczną eksploracją tego, jak radzimy sobie we współczesnym świecie. Połączenie charakterystycznych elementów stylu Sufjana Stevensa i rozedrganej wrażliwości Angelo De Augustine, przynosi tutaj ciekawe rezultaty. Album czerpie wiele muzycznych wskazówek z bogatego i wciąż ewoluującego repertuaru Stevensa, z folkowymi naleciałościami widocznymi w centrum płyty, ale wkład De Augustine'a jest równie oczywisty. Na przykład stonowana ballada It's Your Own ...

Dla tych, co czują i słuchają

Terapeutyczne właściwości natury są powszechnie uważane za niezrównane źródło odnowy. Dla wielu osób stąpanie bosymi stopami po trawie czy leśna kąpiel w otoczeniu majestatycznych drzew daje poczucie fizycznego kontaktu z uzdrawiającą mocą przyrody. Niektóre utwory muzyczne mogą zapewnić nam podobny komfort, oczyszczając nasze wnętrze z natłoku paraliżujących myśli. Najnowsza propozycja teksańskiej formacji Explosions In The Sky , wydaje się być sugestywną fuzją obu światów. Otulający charakter ich obszernego projektu Big Bend – An Original Soundtrack for Public Television [2021], celebruje rozległe tereny stanowego Parku Narodowego Big Bend , będąc jednocześnie ilustracją muzyczną filmu dokumentalnego Big Bend: The Wild Frontier of Texas . Wizualnie, Big Bend to magiczne miejsce, które może zaistnieć tylko w świecie wybujałych fantazji. Przenikają je wielkie, wypalone góry w odcieniach umbry, połacie bujnej zieleni oraz dzikie zoo z wieloma gatunkami ptaków, gadów i ssaków. Teksań...

Magiczny poranek w Gurgaon

Lider projektu One Morning in Gurgaon [2021], mistrz gitary akustycznej i fingerstyle Guy Buttery , zawdzięcza swoją zwinną, często rytmiczną technikę muzycznym przepływom w rodzinnym mieście Durban w RPA, gdzie powszechnie jest uznawany za "dobro narodowe". Jego odważna konfrontacja z hinduskim nestorem tabli Mohd. Amjad Khanem , stworzyła poruszające ramy dla Mudassira Khana , którego liryczne ścieżki sarangi znacząco wzmocniły rangę spotkana. Transkontynentalny One Morning in Gurgaon  zbudowany na bazie uduchowionych, harmonijnie złożonych dźwięków, jest świadectwem indywidualnej i zbiorowej wirtuozerii trzech bohaterów całego przedsięwzięcia. Guy Buttery:   Wydaje się być niemożliwym do przewidzenia, że niebiańskie istoty i bogowie ruchu drogowego w indyjskim Gurgaon, zjednoczyli się, by umożliwić powstanie tych nagrań. Cała muzyka, którą słyszycie na płycie jest wynikiem pojedynczych ujęć. Czas, nie pozwolił na więcej. Amjad wybrał utwory, które mieliśmy zagrać. Nasza i...

Czy tam, gdzie jesteś dobiega światło?

Art School Girlfriend jest projektem brytyjskiej wokalistki, producentki i multiinstrumentalistki Polly Mackey . Jej debiutancki album Is It Light Where You Are [2021], powstał tuż po zakończeniu wieloletniego związku. To, co Mackey tak umiejętnie przekazuje w swoich tekstach, przybiera formę falujących emocji pojawiających się wraz z końcem wzajemnych relacji, a dotyczących pustki, dezorientacji, oszołomienia i niepewności, które potęgują ból serca. Jednak o rozstaniu i poczuciu tęsknoty artystka informuje nas z dużym dystansem, wręcz z rozbrajającym spokojem.     Fundamentem płyty jest odpowiednio dobrana elektronika – przede wszystkim perkusja oraz efekty rytmiczne tworzące kręgosłup każdego utworu. Niezależnie od formy, jaką przybierają połamane bity, stukoty i kliknięcia, to właśnie rytm otwiera przestrzeń dla klawiszy i wokalu. Tak ustawione aranżacje sprawiają, że piosenki Polly, zawsze mają solidną strukturę oddzieloną od lirycznych zakrętów. Wiele utworów ...

Wszystko, co nazywamy życiem

To nie jest głos, który powali skalą czy nadzwyczajnymi możliwościami – raczej oczaruje ciepłem i wyjątkową muzykalnością. U Jordana Rakei , nowozelandzkiego multiinstrumentalisty osiadłego w Londynie, rzeczy dzieją się na drugim i trzecim planie. Już debiut Cloak [2016], zwraca uwagę aranżacyjnym wyczuciem perfekcyjnie rozwiniętym na płycie Wallflower [2017]. Warto się przy niej zatrzymać, chociażby dla utworu Lucid , świetnie oddającego istotę szkieletowych umiejętności kompozytorskich muzyka, gdzie bezbłędnie osadzona linia wokalu pełni rolę sennego przewodnika po aranżacyjnych subtelnościach: Wallflower by Jordan Rakei Z kolei album Orgin [2019], rozwija zamysł stylistyczny utrwalający soulowo-funkowe inklinacje Jordana Rakei. Krążąc wokół estetyki Steely Dan, artysta luźno wiąże poszczególne utwory tematyką coraz bardziej natrętnej obecności mediów społecznościowych. Misternie potraktowane aranżacje wysuwają się tutaj na pierwszy plan. Złożone bogactwo faktur onieśmiela kunsz...

Piękni dwudziestoletni cz.2

  Muzyczne fascynacje pochodzącego z Portland w stanie Oregon Grahama Jonsona , rozpoczęły się w wieku przedszkolnym. Pianino było jego podstawowym instrumentem. Pierwsze single wypuścił pod koniec gimnazjum, pod pseudonimem artystycznym quickly, quickly . Samodzielna twórczość Jonsona została zauważona w mediach społecznościowych i bez wsparcia tradycyjnych dźwigni branżowych, szybko znalazła milionową grupę odbiorców. Debiutancki album quickly, quickly – The Long And Short Of It [2021], przedstawia muzyczny portret dwudziestoletniego autora tekstów, wokalisty i aranżera, grającego na niemal wszystkich instrumentach, od perkusji po gitary i klawisze. Brzmienie projektu to pogranicze jazzu, hip-hopu, R&B i psych-popu, z sugestią migawkowych wypadów poza wymienione style. Utwory Grahama Jonsona są chłodne i komfortowe; luźno nawigują pomiędzy niepokojem i apatią, dystansem i pożądaniem, wrażliwością i liryczną introspekcją. Otwierający album Phases , rozpoczyna filozoficzny mon...